Ale się zakotłowało! Kontrowersyjny historyk Piotr Zychowicz postanowił przelicytować sam siebie. No i ma to, co ma. Najpierw radził Beckowi układać się z Ribbentropem, teraz, w kolejnej książce, zaproponował Armii Krajowej stać z bronią u nogi. Walczyć co najwyżej z komunistami i forpocztami Armii Czerwonej. I nie daj Bóg zaczynać powstania. Jak wytknęli mu dyskutanci od Tomasza Łysiaka po Piotra Semkę, argumenty klasyfikujące insurekcję 1944 jako zbiorowy obłęd nie są nowe – używała ich okupacyjna prasa gadzinowa, komuniści w PRL-u, i niewielka część emigracji z paroma agentami wpływu na czele – pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Marcin Wolski.