Jeszcze na studiach, czytając prace Norberta Wienera, twórcy cybernetyki, byłam zafascynowana jego tezą, iż zmiana polega na przekształceniu informacji, a nie – energii. Strumienie informacji w kolejnych stadiach rozwoju przyjmowały coraz bardziej złożoną postać: wartości fizycznej, wzoru chemicznego, przez kod DNA w komórkach aż do „digitalnych” sieci neuronowych w mózgu. Te ostatnie były wciąż – podobnie jak poprzednie formy – oparte na logice dwuwartościowej, dającej się ująć w postaci zero-jedynkowej. Ale oprócz „mózgu” wykształcił się „umysł”, wyłoniony ze współpracy owych sieci z obszarami (funkcjami mózgu) wymykającymi się tej binarnej logice. Chodzi o procesy biochemiczne wzbudzające energię – z jednej strony, i – z drugiej – złożone algorytmy, zanurzone w pokładach pamięci, wprowadzające do pracy mózgu czynnik czasu.