Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w promocji książki Zbigniewa Pełczyńskiego na temat polskiej drogi od komunizmu. W pracy tej Autor, polsko-brytyjski politolog, zebrał swe eseje i wywiady, w których często patrzy na Polskę z brytyjskiego dystansu właśnie. Jedna z jego trafnych, choć dość przykrych dla nas obserwacji mówi o tym, że Polacy praktycznie od dzieciństwa uczeni są zainteresowania raczej sobą, niż sprawami społecznymi, że w porównaniu z Brytyjczykami mają słabo rozwinięty duch pracy zespołowej, że polska rodzina kształci raczej do indywidualnego przetrwania, niż do życia obywatelskiego. Na pewno możemy znaleźć wiele usprawiedliwień i wyjaśnień tego stanu: obcość narzuconego państwa, braki tradycji demokratycznej i cały repertuar polskiej martyrologii zwykle w takich wypadkach przywoływany. To pewnie wiele wyjaśnia, ale sprawy do przodu nie posuwa. Polskim wyzwaniem jest bowiem to, jak ów stan rzeczy zmienić.