W czwartek minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk zaprezentował założenia nowej strategii mieszkaniowej, która ma zastąpić krytykowany "Kredyt na start". Panie ministrze, czy program "Pierwsze Klucze" zyska aprobatę koalicjantów? - z takim pytaniem Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit" WP, zwrócił się do swojego gościa, wiceministra zdrowia, polityka Nowej Lewicy Wojciecha Koniecznego. - To jest program, który się zarysowuje. Jeszcze go dokładnie nie znam, został dopiero przedstawiony, ale bez szczegółów, znaczy bez spraw, które należy jeszcze wyjaśnić - odparł wiceminister. Przypomniał, że Lewica ma swoje propozycje, które zostały przedstawione w ministerstwie. - Więc być może będą dwa projekty równoległe realizowane. To nie byłoby złe, bo rynek uzyskałby dwie propozycje - dodał. - Szkopuł w tym, panie ministrze, minister Paszyk i generalnie ludowcy, którzy za działkę dopłat do kredytów odpowiadają, ignorują Lewicę. Wiceminister Lewandowski, który miał z ramienia Lewicy zajmować się mieszkalnictwem, dowiedział się o konferencji ministra Paszyka dopiero w czwartek i nie został na nią zaproszony. O szczegółach propozycji dowiedział się dopiero na konferencji. Czy to nie jest problem? - zauważył prowadzący program. - Tak, komunikacja jest problemem - odparł polityk Nowej Lewicy. - To jest niewłaściwa sytuacja, może potem rodzić kontrowersje - stwierdził. Dodał, że każdy program, który ma pomóc młodym ludziom zdobywanie mieszkań, zasługuje na wsparcie i Lewica prawdopodobnie go poprze. - Ale formy mają znaczenie, a tutaj można przyjąć, że chyba w kontrze do lewicy stworzono swój projekt - ocenił. Prowadzący program zwrócił uwagę, że obserwując dyskusje na ten temat można odnieść wrażenie, iż każdy chce kogoś okiwać, oszukać, każdy proponuje własne propozycje, nie informując o nich koalicyjnych partnerów. - Jak to w końcu przeciąć? - dopytywał gościa programu. - To jest trochę, że tak powiem, koloryt kampanii - odparł polityk Nowej Lewicy. - Ta kampania wchodzi w etap taki, że rzeczywiście każdy chce przedstawić swoje propozycje i może ta separacja informacyjna właśnie stąd się wzięła, że chciano to przedstawić jako swój projekt - dodał wiceminister Wojciech Konieczny.