Tomasz Kaczmarek, czyli "agent Tomek", odsłania kolejne kulisy słynnego wyjazdu do Wiednia. - Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik wydali mi polecenie, abym to ja pojechał z dyrektorami do Wiednia i za wszystko im płacił. (....) Byłem potrzebny jako narzędzie do tego, aby pieniędzmi wynagrodzić dyrektorów za wierność - mówi w rozmowie z "Faktem". Wspomina, że sceny, jakie zobaczył w Austrii, były jak z "filmów gangsterskich".