A dziś, gdy myślę o formule władzy w UE, w nagłym przypomnieniu pojawiło mi się skojarzenie z „Praktycznym rozumem” Kanta i jego opisem redukowania antynomii przy przechodzeniu z poziomu pojęciowego, teoretycznego, na poziom empirycznej konkretyzacji. Tak właśnie jest z Traktatem i Kartą Praw Podstawowych.
Wewnętrzne napięcia między różnymi źródłami prawa i wręcz sprzeczności między „równoległymi rzeczywistościami” równoprawnych (i podanych do równoczesnego stosowania) systemów norm, ulegają redukcji (choć nie całkowitej eliminacji) na poziomie empirycznej konkretyzacji na szczeblu państw. Tam określa się w danej sprawie relację (hierarchię) między źródłami prawa, poziomy efektywności we wdrażaniu poszczególnych standardów, a nawet – sposób akceptacji unijnego prawa – np. tylko jako „zobowiązujące”, ale nie – obligatoryjne. Całość jest dodatkowo ześrubowana przez funkcjonalną współpracę urzędników obu poziomów i przez standardy minimalne, ograniczające swobodę owych konkretyzacji.
Pamiętam tylko jedną formułę panowania, która też stosowała podobne redukowanie wewnętrznych napięć konstrukcji w toku jej – selektywnej – konkretyzacji. To formuła „autorytetu” w starożytnym Rzymie. „Autorytet” (czyli - dobrowolnie przyjęta zależność, oparta na afirmacji i zaufaniu) nie tylko wchodził tam w stały konflikt z władzą właściwą, odwołującą się do przymusu. Także wewnętrznie nie był spójny, w swojej dwupoziomowości (publiczny autorytet Senatu i autorytety personalne) i wieloaspektowości (inicjowanie zmian – ale brak mocy, by je wdrażać; gwarantowanie jakości prawa – ale nie pełnia kontroli nad jego tworzeniem; wydawanie opinii – ale tylko zobowiązujących, a nie – wiążących). Jednak w toku historycznych konkretyzacji tej konstrukcji owe pęknięcia, antynomie i konflikty ulegały redukcji. Założona niespójność na poziomie teoretycznych możliwości pozwalała na selekcję i oscylowanie między republikańską i imperialną (opartą na władzy personalnej) konkretyzacją. A – założona w owej konstrukcji –
antynomia okazała się źródłem elastyczności pozwalającej na działania dostosowawcze i ruch myśli. A także – pozostawiającą nadzieję!
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski