Łukaszenka nie spodziewał się takiego pytania. Kuriozalna odpowiedź
Na Białorusi w niedzielę odbyły się kolejne sfałszowane wybory. Tego dnia Alaksandr Łukaszenka zorganizował trwającą ponad cztery godziny konferencję prasową. Korespondent BBC zadał pytanie, którego dyktator się nie spodziewał. Łukaszenka odpowiedział z rozbrajającą szczerością.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie lub białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Niedziela była głównym dniem zorganizowanego przez białoruski reżim głosowania, w którym rządzący od 31 lat Łukaszenka sięgnął po siódmą kadencję. Pozostali oficjalni kandydaci (łącznie było ich pięciu) zdobyli - jak wskazują reżimowe wyliczenia - między 1 a 3 proc. głosów.
Białorusini mieli jednak pozorny wybór. Oficjalni kontrkandydaci w rzeczywistości sympatyzują z obecnym reżimem, a prawdziwi liderzy białoruskiej opozycji albo siedzą w więzieniach, albo zostali zmuszeni do emigracji.
O ten fakt spytał podczas niedzielnej, trwającej cztery i pół godziny konferencji prasowej, Steve Rosenberg, białoruski korespondent BBC.
- Jak można nazwać to demokratycznymi wyborami, skoro główni rywale są w więzieniu lub na wygnaniu? - zwrócił się do Łukaszenki dziennikarz.
- Niektórzy są w więzieniu, a niektórzy na wygnaniu. Ale ty jesteś tutaj. Każdy ma prawo dokonać własnego wyboru. To jest demokracja - odparł wbrew faktom dyktator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Trela wymownie o Romanowskim. "Jego miejsce jest w areszcie, nie Budapeszcie"
"Więzienie jest dla ludzi". Łukaszenka kpi z pytań BBC
Brytyjczyk nie dawał jednak za wygraną. - Niedawno pan powiedział, że ludzie na Białorusi powinni mieć możliwość mówienia tego, co myślą i nie powinni mieć zamykanych ust. Więc dlaczego nie wypuści pan swoich oponentów z więzień? - spytał.
- Więzienie jest dla ludzi, którzy otworzyli usta zbyt szeroko i złamali prawo - odparł Łukaszenko. Dyktator nie wspomniał jednak, że białoruskie prawo przewiduje, że do więzienia można trafić za jakąkolwiek krytykę reżimu czy działalność opozycyjną.
Kpił za to, pytając dziennikarza, "czy w Wielkiej Brytanii i Ameryce nie ma więźniów?".
Rosenberg stwierdził w odpowiedzi, że takie wybory wydają mu się "dziwne". - Steve, to dla ciebie zupełnie nowe doświadczenie - odparł dyktator, czym wywołał śmiech i brawa pozostałych uczestników konferencji prasowej.
Przeczytaj też:
Źródło: BBC/x.com