Trudno zrozumieć, dlaczego władze kościelne chronią ludzi, którzy Kościół niszczą od środka. Oskarżany o wykorzystywanie dzieci w Dominikanie ksiądz Wojciech Gil wrócił do Polski i zapadł się pod ziemię. Ojciec księdza przekonuje, że syn ukrywa się w zakonie michalitów w podwarszawskich Markach. A zakonnicy mówią, że poszukiwanego tam nie ma. Ktoś tu kłamie! - czytamy w "Super Expressie". Ponadto hierarchowie umywają ręce. Ks. Aleksander Ogrodnik stwierdził nawet w TVN24, że ksiądz czynów, o które jest oskarżany, mógł dopuścić się przez gorący klimat Dominikany.