Donald Tusk: chronić kompromis ws. aborcji
Premier Donald Tusk apeluje, aby chronić obecne kompromisowe zapisy prawa w kwestii aborcji i przestrzega przed nowymi "wojnami aborcyjnymi".
26.09.2013 | aktual.: 26.09.2013 17:20
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu dotyczącego tzw. aborcji eugenicznej rozpoczęło się w sejmie po południu. Wprowadzałby on zakaz aborcji, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
- Temat aborcji nie ma swojej czerwonej linii, która rozgranicza opinie na słuszne i niesłuszne; głupie i mądre - powiedział Tusk na konferencji prasowej. - Byłbym ostatnim człowiekiem, który lekceważyłby wątpliwości moralne, etyczne ludzi, także jeśli chodzi o temat dozwolonej aborcji wobec płodu uszkodzonego czy zagrożonego nieuleczalną chorobą, czyli to, co nazywane jest - nie wiem dlaczego, ale tak przeczytałem - aborcją eugeniczną - dodał.
Tusk powtórzył, że w klubie PO przy głosowaniu tego projektu "oczywiście nie ma mowy o żadnej dyscyplinie". - Zawsze uznawaliśmy, że w tej tak delikatnej kwestii ludzie muszą sobie sami umieć to rozstrzygać - powiedział.
- I nie zmieniamy opinii, że ci, którzy z regularnością zegarka wnoszą temat aborcyjny, chcą podważyć pewne ustalenie, które jest jakoś tam do zniesienia dla tych, którzy są kategorycznymi przeciwnikami jakiejkolwiek aborcji i dla tych, którzy są zwolennikami dość swobodnej aborcji - dodał.
Premier oświadczył, iż "wydaje się, że przez tych kilka lat w Polsce udało się zredukować znaczenie polityczne sądów czy opinii skrajnych; nieprzypadkowo to, co dziś obowiązuje w Polsce, nazywa się kompromisem aborcyjnym". - Ten kompromis jest rzeczywiście dużą wartością; on co prawda nikogo nie satysfakcjonuje w 100 proc., ale nikogo też nie rani w sposób trudny do zniesienia - dodał premier.
- O tym mówiłem także, kiedy poprzednim razem chciano ten kompromis jakoś wywrócić: że rozumiejąc wszystkie argumenty i widząc dwuznaczność moralną każdego zapisu aborcyjnego (...), uważam że z punktu widzenia interesów całej społeczności, wszystkich Polaków, lepiej jest ochronić to, co mamy w tej chwili, a nie narażać nas znowu na wojny aborcyjne - powiedział.
Zdaniem Tuska najgroźniejsze byłoby odwracanie sytuacji o 180 stopni, bo - jak powiedział - "jutro ktoś przegłosuje zakaz aborcji, za trzy lata ktoś przegłosuje w pełni wolną aborcję". - Nie mam zaufania do polityków, którzy się koncentrują na tym, żeby koniecznie ten temat ciągle uruchamiać - dodał. - Nikogo nie będę zmuszał, ale będę z przekonaniem i serdecznie namawiał, żeby nie rozpoczynać tej dyskusji w sejmie na nowo, tylko żeby chronić ten kompromis, jaki mamy w tej chwili - zadeklarował premier.