PolskaKs. Wojciech Lipka ws. księdza oskarżonego o pedofilię: nie ma prawomocnego wyroku sądu

Ks. Wojciech Lipka ws. księdza oskarżonego o pedofilię: nie ma prawomocnego wyroku sądu

W sprawie oskarżonego o pedofilię księdza z parafii na warszawskim Tarchominie nie ma jeszcze prawomocnego wyroku sądu. Od wyniku postępowania sądowego będzie zależało dalsze postępowanie kanoniczne - oświadczył kanclerz kurii warszawsko-praskiej ks. Wojciech Lipka.

Podczas konferencji prasowej w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski ks. Lipka odczytał oświadczenie kurii warszawsko-praskiej "w związku z materiałem wyemitowanym 26 września przez TVN w audycji 'Czarno na białym' dotyczącym kapłana oskarżonego o czyny pedofilne".

- W sprawie, w której toczy się postępowanie procesowe w sądzie cywilnym, oskarżony ksiądz nie otrzymał prawomocnego wyroku i do sądu należy ostateczne rozstrzygnięcie o jego winie. Od wyniku postępowania sądowego będzie zależało dalsze postepowanie kanoniczne i wynikające z niego konsekwencje - brzmi oświadczenie.

Według informacji TVN ks. Grzegorz K. - mimo że w marcu został skazany za molestowanie - był do środy proboszczem w parafii na warszawskim Tarchominie. Jak informuje TVN, dopiero po interwencji dziennikarza programu "Czarno na Białym" ksiądz Grzegorz K. został odwołany z funkcji proboszcza.

Ks. Lipka nie odpowiedział na pytanie dziennikarzy, jaki był powód odwołania proboszcza wskazany w dekrecie ordynariusza warszawsko-praskiego abp Henryka Hosera. Zaznaczył, że kuria warszawsko-praska wyjaśniała sprawę skazanego proboszcza wewnętrznymi kanałami. - Zarzuty się zupełnie nie potwierdzały i wyrok też nie potwierdza stawianych zarzutów - dodał. Podkreślił, że zarzuty dotyczyły roku 2001. "Gdyby były aktualne, reakcja byłaby natychmiastowa" - zapewnił.

Na uwagę, że księdza skazano w związku z "innymi czynnościami seksualnymi" wobec nieletniego, ks. Lipka powiedział, że "inna czynność seksualna" to "kwestia podlegająca interpretacji". Według TVN, w akcie oskarżenia napisano, że doszło do "przytulania, całowania w ucho, wkładania języka do ucha".

Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Wojciech Polak pytany, czy działanie abp Hosera w przypadku księdza z Tarchomina nie powinno być szybsze, przyznał, że "od strony zasady działanie powinno być jak najszybsze". Zaznaczył, że opóźnienie działania mogło wynikać z faktu, że ordynariusz warszawsko-praski mógł tę sprawę rozpoznawać.

Podkreślił, że w momencie, kiedy biskup dowiaduje się o zarzutach dotyczących wykorzystywania seksualnego małoletnich, powinien - bez rozstrzygania o winie - zawiesić księdza w czynnościach kapłańskich. Dodał, że gdy oskarżenia dotyczą "sytuacji dawnych", należy rozeznać, jaka była dalsza droga kapłana. - Wtedy biskup podejmuje decyzję - powiedział.

W piątek po południu kuria wydała kolejne oświadczenie. "Tuż po wyjawieniu podejrzeń ksiądz proboszcz otrzymał nakaz powstrzymywania się od kontaktu z dziećmi i młodzieżą, poza sprawowaniem liturgii. Ksiądz proboszcz przestrzegał tych reguł, nie prowadził katechezy w szkole i nie opiekował się ministrantami. Natychmiast po wyroku, który jak dotąd nie jest prawomocny, ksiądz arcybiskup zakomunikował księdzu proboszczowi decyzję o odwołaniu z funkcji" - brzmi oświadczenie.

Podkreślono, że wytyczne KEP dotyczące reakcji na przestępstwa pedofilskie popełnione przez księży przewidują różne scenariusze postępowania w zależności od tego, jak wyglądały okoliczności sprawy. "Jeżeli ujawnione fakty dotyczą bieżących wydarzeń i wydają się prawdopodobne - duchownego należy natychmiast zawiesić w czynnościach duszpasterskich. Regułę tę zastosowano raz, gdzie natychmiast po powzięciu informacji ksiądz arcybiskup odsunął księdza od pracy z dziećmi i młodzieżą i zasugerował pokrzywdzonym wniesienie wniosku o wszczęcie postępowania karnego" - napisano.

Dalej wyjaśniono, że jeżeli oskarżenia dotyczą czynów sprzed wielu lat, gdy informacje wydają się prawdopodobne, lecz nie ma bezpośredniego zagrożenia dla innych osób, postępowanie musi uwzględniać "utrwaloną zmianę zachowania takiego księdza". Zawieszenie lub odsunięcie księdza od pracy z dziećmi i młodzieżą, aż do wyjaśnienia sprawy, zalecane jest również w uzasadnionych wypadkach.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur powiedziała, że w marcu ks. Grzegorz K. został skazany przez Sąd Rejonowy w Otwocku na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Dodała, że Prokuratura Rejonowa w Otwocku nie odwoływała się od tego wyroku; odwołała się zaś obrona. Według prok. Mazur, "sprawa nie była aż tak drastyczna", dlatego prokuratura uznała wymierzoną karę za wystarczającą.

Mazur poinformowała, że w 2011 r. sprawę zgłosił prokuraturze psycholog, który dowiedział się o niej podczas terapii dorosłego mężczyzny. Miał on być molestowany jako ministrant przez ks. K. w 2001 r., gdy był on proboszczem w powiecie otwockim.

- Ustalono, że mogły być dwa takie przypadki wobec dwóch osób - dodała Mazur. Do sądu skierowano dwa odrębne akty oskarżenia wobec ks. K. Jeden z procesów jeszcze trwa przed sądem I instancji w Otwocku; w drugim trwa postępowanie odwoławcze.

Z powodu przedawnienia karalności umorzono zaś postępowanie wobec ks. K. za rozpijanie nieletnich ministrantów, którym miał podawać alkohol.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1071)