"Awantura na Nowogrodzkiej". W PiS skargi na wpis Morawieckiego do Kaczyńskiego
Wpis Mateusza Morawieckiego o gotowości włączenia się w działania Rafała Brzoski dotyczące deregulacji wywołał falę krytyki w PiS - dowiedzieli się reporterzy Wirtualnej Polski. Niektórzy mówią wręcz o awanturze. Donosy na byłego premiera trafiły do Jarosława Kaczyńskiego, a ważni politycy tej partii używali mocnych słów, twierdząc, że to "dywersja" i "firmowanie działań Donalda Tuska".
"Panie Rafale, cieszę się, że w polskim biznesie są liderzy, którzy nie tylko diagnozują problemy, ale także biorą odpowiedzialność za szukanie rozwiązań. Deregulacja to temat, który wymaga rzetelnej analizy i odwagi do podejmowania decyzji - zarówno po stronie rządzących, jak i opozycji. (…) Czekam na pierwsze propozycje - jestem gotów do rozmowy i działania" - to ten poniedziałkowy wpis Mateusza Morawieckiego do szefa InPostu Rafała Brzoski wywołał krytykę najważniejszych polityków PiS wobec byłego premiera.
- Temat niósł się po kuluarach i dotarł na najwyższe szczeble w partii - słyszymy.
Przypomnijmy: premier Donald Tusk poprosił polskiego miliardera podczas wystąpienia na Giełdzie Papierów Wartościowych, by przygotował pakiet rozwiązań deregulacyjnych dla rządu. Rafał Brzoska się zgodził.
Do prac nad pakietem nieoczekiwanie chciał włączyć się były premier rządu PiS, co wywołało kpiny nie tylko po stronie koalicji, ale również w obozie PiS.
Obrońcy Mateusza Morawieckiego podkreślają: - To nie jest myślenie krótkowzroczne, polityka to gra na długą perspektywę.
I to właśnie - ich zdaniem - robi Morawiecki. Ale nie wszyscy to przyjmują.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wipler uderzył w Nawrockiego. "Jest bezwstydny"
Niektórzy nasi rozmówcy w partii Jarosława Kaczyńskiego mówią o "grubej awanturze na Nowogrodzkiej" i "wściekłości na Morawieckiego". Inni tonują ten przekaz, ale nie kryją, że były premier - wiceprezes PiS - popełnił "bardzo poważny polityczny błąd". I to na kilku poziomach.
- To dopraszanie się do stolika zrobiło u dużej części partii fatalne wrażenie. Nasi zwolennicy, co widać w sieci, też to ocenili jednoznacznie - mówi jeden z posłów PiS.
Inny twierdzi: - To ruch politycznie bez sensu. Była bardzo duża krytyka z tego powodu.
Wedle nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, wpisem Mateusza Morawieckiego miał być zdziwiony sam prezes Kaczyński. - Skomentował to bardzo negatywnie - twierdzi źródło WP z partyjnej centrali.
Lider PiS miał stwierdzić, że Morawiecki niepotrzebnie "wchodzi w grę Tuska", podbija mu zasięgi i żyruje jego przekaz. - Po cholerę Tuskowi dawać glejt wiarygodności? Po co się prosić o uwagę Brzoski? - dziwi się jeden z rozmówców w PiS.
Inny dodaje: - Jeśli obecna władza cię nęka, chce cię wsadzić do więzienia, ściga twoich przyjaciół, chce się zabrać za twoją rodzinę, to nie prosisz się o jej uwagę, tylko się przed nią bronisz. Albo walczysz. A Morawiecki owszem, postanowił powalczyć, ale o atencję pana Brzoski, z którego Tusk postanowił zrobić "swojego Muska".
W partii mówią też o "cynizmie" (tudzież "sprycie") premiera, który "ruchem z Brzoską" ma "grać o przychylność zwolenników Konfederacji". - Ta gra jest czytelna, to sygnał do segmentu wyborców Mentzena, dla którego Brzoska jest idolem - twierdzi jeden z rozmówców z PiS.
Publiczną emanacją sporu był wpis posła PiS Janusza Kowalskiego - odwiecznego przeciwnika Morawieckiego - który zwracając się do byłego premiera "Szanowny Mateuszu", stwierdził, że "ktoś nieżyczliwy" mógłby odczytać jego deklarację jako "poparcie inicjatywy Donalda Tuska utworzenia Rady Gospodarczej w KPRM".
"Dlaczego ktoś podaje upadającemu Donaldowi Tuskowi polityczny tlen? I to w sytuacji, w której polskie państwo wali się i mamy do czynienia z totalnym bezprawiem" - dziwił się na portalu X Kowalski.
Stwierdził też, że Rafał Brzoska "podjął decyzję wejścia w politykę przy boku Donalda Tuska".
Wpis podał dalej szanowany w PiS publicysta Piotr Semka i opatrzył krótkim komentarzem: "Morawiecki na spalonym".
Kilkoro polityków PiS, z którym rozmawialiśmy, podzielało to zdanie. Inni publicznie krytykowali Rafała Brzoskę: - Ten Musk Tuska to jest człowiek, który kierował firmą, która skorzystała z tego, że od 2013 roku Polacy odbierali przesyłki np. z sądów albo z urzędów skarbowych w sklepie spożywczym, masarskim bądź w kiosku Ruchu. To samo robili adwokaci czy notariusze - powiedział Przemysław Czarnek w programie "Bez uników" w radiowej "Trójce".
Jak stwierdził, "cała korespondencja strategiczna została wyjęta z Poczty Polskiej i przerzucona na wolny rynek, czyli dla InPostu pana Brzoski". - Jeżeli w ten sposób ma postępować deregulacja dla jednej firmy, to rzeczywiście znowu Tusk trafił na Brzoskę, a Brzoska na Tuska - stwierdził Czarnek.
Źródła WP potwierdzają, że komentarz Janusza Kowalskiego był w rzeczywistości "łagodnym stanowiskiem", które za zamkniętymi drzwiami wyrażali najważniejsi politycy PiS. Według naszych rozmówców wpis Morawieckiego nie spodobał się m.in. Elżbiecie Witek, Beacie Szydło, Mariuszowi Błaszczakowi, Jackowi Sasinowi i byłym politykom Suwerennej Polski.
Wszyscy uważani są za wewnętrznych przeciwników byłego premiera.
Donosy do prezesa PiS
Rozmówcy WP w PiS potwierdzają, że co najmniej dwoje ważnych polityków PiS rozmawiało o tej sprawie z Jarosławem Kaczyńskim. - Prezes usłyszał, że to jest postrzegane w partii jak dywersja. To niedopuszczalne dla nas firmowanie działań Tuska - twierdzi nasz rozmówca. - Były żądania jasnego odcięcia się od takiego podejścia, liczymy, że to się stanie - dodaje druga osoba.
Według trzech źródeł, które znają kulisy sprawy, wpis Mateusza Morawieckiego nie spodobał się prezesowi PiS. Inicjatywę Donalda Tuska dotyczącą deregulacji z przygotowaniem pomysłów przez Rafała Brzoskę oficjalnie w Sejmie krytykował Mariusz Błaszczak.
- Deregulacja ma być przeprowadzana przez przedsiębiorcę. Donald Tusk zapomniał, że w swoim rządzie ma pełnomocnika ds. deregulacji. To tak liczny rząd, tylu ministrów, Tusk zapomniał, że jest taki specjalnie powołany w tym celu. Można potraktować ten zabieg jako kolejną sztuczkę PR-ową - mówił w Sejmie szef klubu PiS.
O (rzekomym) wykorzystaniu Rafała Brzoski przez Donalda Tuska mówił także sam Kaczyński. - Dość tego cyrku - chyba tak to można najłatwiej określić, bo podejmuje się różnego rodzaju działania osłonowe, próbuje kreować, oczywiście to przenośnia, taka bardzo odległa, polskiego Muska, w postaci Brzoski - powiedział na konferencji prasowej prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będzie bunt w rządzie? "Nie oddadzą ani stołeczka"
Jak zwracają nam uwagę w partii, to pokazuje nastroje, jakie panują w kierownictwie. - Morawiecki chyba w tym przypadku stracił słuch społeczny - twierdzi nieoficjalnie jego sceptyk w partii.
Inny rozmówca z PiS zwraca uwagę: - Czy widział pan jakieś wpisy naszych podbijające wpis Morawieckiego? No nie, bo nikt nie chciał się pod tym podpisywać. Brak reakcji był z naszej strony najlepszą reakcją.
Przekazu byłego premiera o gotowości współpracy z Rafałem Brzoską po prośbie Donalda Tuska nie podawali dalej również jego współpracownicy. Były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Piotr Mueller napisał na X: "Gdyby naprawdę chodziło o ułatwienia dla przedsiębiorców, to Polska prezydencja w UE już składałaby konkretne propozycje zmian. Tymczasem zamiast realnych działań mamy tylko PR i kolejne puste hasła".
Patryk Michalski, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski