Starsze małżeństwo mieszkające w miejscowości Zwierzyniec (woj. lubelskie) od 30 lat jest skonfliktowane z sąsiadami. Rodzina mieszkająca tuż obok ich domu kłóci się z nimi o fragment posesji.
- Chciałem sprawdzić czy jestem jedyną osobą w bloku, która sprzeciwia się łamaniu konsytuacji czy też moi sąsiedzi myślą podobnie - mówi Michał Nalewski, który powiesił na swoich drzwiach symboliczny plakat w obronie sądownictwa.
Mężczyzna opisał na Facebooku historię znajomego Portugalczyka, mieszkającego i pracującego w Polsce. Jak twierdzi internauta, do mieszkania obcokrajowca przyjechała policja, z powodu zgłoszenia sąsiadów, którzy bali się, że żyją obok terrorysty.
Blisko centrum stolicy, w dużym bloku blisko ruchliwej ulicy umiera starsza osoba. I chociaż za ścianą mieszkają sąsiedzi, to nikt nie zwraca uwagi, że nagle z dnia na dzień kobieta przestaje pokazywać się na podwórku. Jak to możliwe, że nikt nie zauważa tej śmierci?
Do pary starszego małżeństwa we Włoszech została wezwana policja. Jak powiedzieli sąsiedzi, z mieszkania staruszków słychać było krzyki i płacz. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce okazało się, że para oglądała wiadomości, które ogromnie ich poruszyły. Przyznali się też przed policjantami, że są ogromnie samotni.
• Zatrzymano mieszkańca Bytomia, który podpalił drzwi swojej sąsiadce
• 53-latek wielokrotnie też groził pozbawieniem życia swojemu synowi
• Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia
Będą pikniki, sąsiedzkie grille, gry i zabawy podwórkowe, a także akcje sadzenia kwiatów, wyprzedaże garażowe, małe koncerty, wystawy i wiele innych atrakcji
Włoski Sąd Najwyższy orzekł, że nie jest przestępstwem strzepywanie okruszków z obrusa ani trzepanie dywanika przez okno. Zajmując stanowisko w tej osobliwej sprawie, sąd rozstrzygnął sąsiedzki spór w bloku w Genui.
Przepasana kirem tablica z napisem Zielnowo wita przyjezdnych. W tej pomorskiej wsi, zwanej kolebką Samoobrony, mieszkał Andrzej Lepper. Był dobrym sąsiadem, dobrym rolnikiem - wspominają sąsiedzi. Są wstrzemięźliwi; ani o rodzinie, ani o samej śmierci nie chcą mówić.
Przez pięć lat 49-letni bielszczanin podsłuchiwał sąsiadów, których nie darzył sympatią. Został za to oskarżony i grożą mu teraz dwa lata więzienia - podała bielska prokuratura okręgowa.