trybunał konstytucyjny(strona 20/63)

Trybunał Konstytucyjny zajmował się sprawą kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. W czwartek ma zapaść orzeczenie w tej sprawie. - Sprawa jest oczywista. Całe to postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym służy wyeliminowaniu Senatu z procesu wyboru następcy Adama Bodnara - ocenił prof. Andrzej Zoll.

W Poniedziałek przed Trybunałem Konstytucyjnym rozpoczęła się rozprawa ws. zgodności z konstytucją jednego z zapisów ustawy o RPO. Chodzi o kadencję Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar zwraca uwagę na jeden szczegół dotyczący wniosku posłów PiS do TK w tej sprawie.

Trybunał Konstytucyjny zajął się w poniedziałek wnioskiem posłów PiS ws. kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Orzeczenie w tej sprawie jednak nie zapadło. Przewodnicząca składu orzekającego Julia Przyłębska zarządziła przerwę do 13 kwietnia.

Posłowie debatowali nad informacjami o działalności Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie jak na sejmowej komisji, w parlamencie nie pojawili się przedstawiciele TK. Politycy często wypominali nieobecność prezes. - Julia Przyłębska się nas boi - stwierdziła Wanda Nowicka z Lewicy.

Prezes TK miała pojawić się na wspólnym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości oraz Ustawodawczej. Julia Przyłębska miała przedstawić "Informację o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa w 2019 r.", ale zadeklarowała, że nie pojawi się w Sejmie.

19 marca mija termin zgłaszania kandydatów na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich - poinformował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Będzie to już czwarta próba wybrania następcy Adama Bodnara. Trybunał Konstytucyjny we wtorek już po raz ósmy odwołał rozprawę ws. konstytucyjności przepisu dotyczącego kadencji RPO.

W środę Rada Ministrów zarekomendowała, aby premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w celu potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa dotyczącego wyższości Konstytucji nad prawem UE - poinformował rzecznik rządu Piotr Mueller.

Sejm odrzucił w czwartek projekt tzw. ustawy ratunkowej znoszącej kary za pomoc przy aborcji. Obecnie grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. "Ta ustawa mogła uratować życie wielu kobietom" - napisała na Twitterze posłanka Lewicy Wanda Nowacka.

Październikowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji pojawił się po raz kolejny na unijnej agendzie. Komisarz ds. równości przypominała Warszawie, że państwa członkowskie muszą szanować prawa podstawowe przy zmianie prawa. Obrady, w których udział brała m.in. Marta Lempart, krytykował europoseł Patryk Jaki.

Były poseł na Sejm i szef struktur Platformy Obywatelskiej w powiecie tomaszowskim (woj. lubelskie) Mariusz Grad złożył partyjną legitymację. Jak poinformował, przyczyną jego decyzji jest stanowisko PO dotyczące aborcji. "Byłem, jestem i będą za życiem" - oświadczył polityk.

Pracownicy Trybunału Konstytucyjnego nie mogą narzekać na zarobki. Oprócz wysokiego wynagrodzenia otrzymują także premie. W 2020 roku przeznaczono na nie prawie pół mln złotych.

Ponad 63 proc. badanych popiera protesty, które mają miejsce w ramach Strajku Kobiet. Ponad 10 proc. badanych bierze udział w manifestacjach. Demonstracji po wyroku TK ws. aborcji nie popiera prawie co czwarta badana osoba.

Od połowy listopada trwają prace nad zmianami w programie "Za życiem". Zajmuje się nimi międzyresortowy zespół, którym kieruje Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. Kiedy zakończy prace? - Nie chcemy wypuszczać bubli - odpowiada Wdówik.

Poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk nie żałuje, że podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Polityk stwierdził też, że dokonanie aborcji w niektórych przypadkach powinno być traktowane jak morderstwo.

Aborcja w Polsce zakazana z powodu przekonań religijnych? To pytanie może zadawać sobie każdy po piątkowym wpisie Krystyny Pawłowicz na Twitterze. Sędzia TK weszła w dyskusję z posłanką Joanną Kluzik-Rostkowską.

W całej Polsce odbyły się w piątek kolejne protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Najwięcej osób zgromadziło się w Warszawie, gdzie doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego wobec demonstrujących. Pomocy medycznej wymagała też jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart.