Dożywocie za aborcję? Kamil Bortniczuk nie wyklucza
Poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk nie żałuje, że podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Polityk stwierdził też, że dokonanie aborcji w niektórych przypadkach powinno być traktowane jak morderstwo.
Kamila Bortniczuka zapytano, czy jest dumny z udzielenia poparcia dla wniosku do TK ws. aborcji. - Nie żałuję. Niewątpliwie uważam, że taki wyrok, czyli doprowadzenie do tego, żeby sytuacja była zgodna z konstytucją, był potrzebny. Natomiast to nie oznacza, że to kończy sprawę i wszystko zostało w tym temacie zrobione - powiedział parlamentarzysta w TVN24.
Podkreślił, że podpisując się pod dokumentem chciał chronić m.in. dzieci z zespołem Downa. - Zamiast rozdrapywać to, co się stało i co było nieuniknione, trzeba patrzeć do przodu i szukać rozwiązań, które pozwolą wyeliminować te luki. Bo ja uważam, że w systemie prawnym na dzisiaj będziemy mieli pewne luki - dodał członek Porozumienia, chwaląc decyzję Trybunału Konstytucyjnego.
Polityk obozu Zjednoczonej Prawicy jednoznacznie stwierdził, że dzięki jego podpisowi "nie będzie zabijania dzieci źle zdiagnozowanych, które są w pełni zdrowe". - Przez 27 lat prawo pozwalało masowo zabijać dzieci z zespołem Downa - przekonywał.
Zobacz też: Obostrzenia znikną wraz ze szczepieniami? Gowin: to na pewno będzie bodziec
Aborcja w Polsce. Kara dożywocia za terminację ciąży?
Poseł partii Jarosława Gowina zaznaczył, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej nie mogło być inne, ponieważ jego zdaniem polska Konstytucja nakazuje ochronę życia. Parlamentarzystę zapytano także, czy w zapisach prawnych dotyczących kar za nielegalną aborcję powinny zostać wprowadzone zmiany. W opinii Kamila Bortniczuka niektóre przypadki dokonania aborcji "należy traktować jak morderstwo".
- W prawie cywilnym mamy zapis, który pozwala dziecku poczętemu dziedziczyć w sytuacji, kiedy urodzi się żywe. Ktoś zostawia majątek temu dziecku, a matka, wiedząc, że jest druga w kolejności do dziedziczenia, to dziecko usuwa, działając z niskich pobudek, tylko po to, żeby to ona dziedziczyła, a nie to jej narodzone dziecko. Uważam, że należy taki przypadek traktować jak morderstwo - tłumaczył polityk.
Podkreślił, że "być może należy zastanowić się, jak do tego tematu podejść w przyszłości". Powiedział też, że "niewątpliwie uratowane życie jest więcej warte niż trauma rodziców". - Jeżeli stawiać na jednej szali życie dzieci z zespołem Downa, zespołem Turnera i tych, które są w pełni zdrowe, ale źle zdiagnozowane, a na drugiej szali traumę rodziców, którzy muszą mierzyć się z trudnym doświadczeniem donoszenia ciąży letalnej, to ja uważam, że więcej warte są te uratowane życia - wyjaśnił.
Źródło: TVN24