SN USA podważa decyzję Trumpa. Zwolniony urzędnik może pracować
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zablokował plan Donalda Trumpa dotyczący natychmiastowego zwolnienia szefa niezależnej agencji badającej skargi sygnalistów. Hampton Dellinger, mianowany przez prezydenta Joe Bidena w 2024 r. na pięcioletnią kadencję, pozostanie na stanowisku przynajmniej do połowy przyszłego tygodnia.
Decyzja sądu, który nie poparł pilnego wniosku Trumpa, oznacza tymczasowe zwycięstwo dla Dellingera. Został on zwolniony przez urzędników Białego Domu w krótkim e-mailu kilka dni po ponownym objęciu władzy przez Trumpa. To pierwsza sprawa związana z działaniami Trumpa po jego powrocie do Białego Domu, która trafiła do Sądu Najwyższego.
Spór o niezależność urzędników
W niepodpisanym orzeczeniu sąd postanowił wstrzymać sprawę do 26 lutego, kiedy to wygasa tymczasowy nakaz wydany przez sąd niższej instancji. Wówczas odbędzie się rozprawa, podczas której zapadnie decyzja, czy przedłużyć wstrzymanie zwolnienia Dellingera.
Przed sądem stało pytanie techniczne, czy tymczasowy nakaz z sądu niższej instancji, który wstrzymał zwolnienie Dellingera na kilka tygodni, powinien zostać zablokowany. Sąd jednak nie rozstrzygnął tej kwestii, co może prowadzić do dalszych odwołań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej z Ukrainą? "Od wielu miesięcy nie wierzę w pokój"
- Najlepszym wyjaśnieniem, dlaczego większość sędziów zdecydowała się odłożyć decyzję, jest obawa przed otwarciem drzwi dla dziesiątek pilnych wniosków, gdy sądy niższej instancji wydały jedynie czasowe nakazy - powiedział Steve Vladeck, analityk CNN i profesor na Georgetown University Law Center.
Konsekwencje dla niezależnych agencji
Konserwatywni sędziowie Neil Gorsuch i Samuel Alito wyrazili sprzeciw wobec decyzji, twierdząc, że sąd niższej instancji przekroczył swoje uprawnienia. Gorsuch stwierdził, że sąd powinien ponownie rozważyć swoje tymczasowe orzeczenie.
- Sąd niższej instancji nie rozważył żadnej z historii i prawa dotyczących podobnych spraw przed nakazaniem przywrócenia Dellingera - napisał Gorsuch.
Liberalni sędziowie Sonia Sotomayor i Ketanji Brown Jackson stwierdzili, że odrzuciliby pilny wniosek rządu, ale nie wyjaśnili swojego stanowiska.
- Cieszę się, że mogę kontynuować pracę jako niezależny strażnik rządowy i rzecznik sygnalistów - powiedział Dellinger w oświadczeniu po decyzji sądu. - Jestem wdzięczny sędziom, którzy uznali, że powinienem pozostać na stanowisku w czasie, kiedy sądy zdecydują, czy moje biuro może zachować niezależność od bezpośredniej kontroli politycznej - dodał.
Działalność Dellingera
Dellinger zajmuje się oskarżeniami o represje wobec sygnalistów zgłaszanymi przez pracowników federalnych, w tym niektórych, którzy również tracą pracę na skutek decyzji Trumpa. Biuro zostało utworzone za prezydentury Jimmy'ego Cartera. Kongres jasno określił, że specjalny radca może zostać usunięty "przez prezydenta tylko z powodu nieefektywności, zaniedbania obowiązków lub nadużycia władzy".
Dyrektor Biura Kadr Prezydenckich Białego Domu zwolnił Dellingera 7 lutego w krótkim e-mailu. W zwolnieniu nie zawarto żadnego z wyżej wymienionych powodów.
Sprawa może mieć dalekosiężne konsekwencje dla zdolności Trumpa do kontrolowania niezależnych agencji, takich jak Federalna Komisja Handlu i Rezerwa Federalna. Grupa profesorów prawa wezwała Sąd Najwyższy USA do ochrony Rezerwy Federalnej przed jakąkolwiek decyzją w sprawie Dellingera, ostrzegając przed potencjalnymi "wysoce niepożądanymi implikacjami i konsekwencjami dla gospodarki".
Źródło: CNN