KO przed PiS. Konfederacja rośnie w siłę. Nowy sondaż
Koalicja Obywatelska utrzymuje stabilną pozycję na czele notowań - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Partia, która najbardziej zyskała, to jednak Konfederacja. - Jest pewna grupa osób wierzących, że "PiS-PO - jedno zło" i one są dzisiaj skłonne przerzucać głosy na Konfederację - mówi WP prof. Robert Alberski.
Najważniejsze informacje:
- Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, wygrałaby je Koalicja Obywatelska z wynikiem 30,9 proc.
- Na drugim miejscu znalazłoby się Prawo Sprawiedliwość (26,4 proc.), a na trzecim - Konfederacja (15,6 proc.). Formacja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka odnotowała największy wzrost poparcia.
- Do Sejmu dostałyby się też Lewica i Konfederacja Korony Polskiej. Prawica bez posłów Grzegorza Brauna nie byłaby w stanie przejąć władzy.
Jak wynika z sondażu United Surveys, gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, do urn poszłoby 63,7 proc. badanych. Głosować nie zamierza 30,4 proc. ankietowanych.
Najwięcej osób zagłosowałoby na Koalicję Obywatelską - 30,9 proc. Poparcie dla partii Donalda Tuska pozostaje stabilne (wzrost o 0,1 pkt proc. w porównaniu z badaniem z końca października).
Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość, na które chce zagłosować 26,4 proc. ankietowanych. Partia Jarosława Kaczyńskiego zanotowała niewielki spadek poparcia - o 0,3 pkt proc.
“Miałem do niego żal”. Kobosko zabrał głos ws. odejścia Hołowni
Na podium znalazła się też Konfederacja, na którą głos chciałoby oddać 15,6 proc. badanych. Sojusz prawicowych partii odnotował jednak bardzo duży wzrost poparcia w porównaniu z badaniem z końca października - aż o 3,7 pkt proc.
Do Sejmu dostałyby się też Lewica (7,9 proc., wzrost o 1 pkt proc.) oraz Konfederacja Korony Polskiej (6,4 proc., poparcie podobne jak miesiąc temu).
Progu wyborczego nie pokonałyby: Razem (3,1 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe (3 proc.) oraz Polska 2050 (1,5 proc.).
5,2 proc. badanych nie wie, na kogo by zagłosowało.
Jak mógłby wyglądać Sejm?
Na podstawie wyliczeń w kalkulatorze prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, takie wyniki wyborów mogłyby dać następujący podział mandatów w Sejmie:
- Koalicja Obywatelska - 179 mandatów;
- Prawo i Sprawiedliwość - 150 mandatów;
- Konfederacja - 80 mandatów;
- Lewica - 30 mandatów;
- Konfederacja Korony Polskiej - 21 mandatów.
Tym samym KO i Lewica nie byłyby w stanie utrzymać władzy, gdyż miałyby 209 mandatów, a do większości konieczne jest 231. Rząd mógłby utworzyć szeroki sojusz prawicy od ugrupowań Jarosława Kaczyńskiego, przez Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka do Grzegorza Brauna. Ale PiS niechętnie odnosi się do perspektywy koalicji, zwłaszcza z Koroną.
- Koalicja z Braunem jest wykluczona - mówił europoseł PiS Adam Bielan w rozmowie z "Otwartą Konserwą". Z tego też powodu - jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce - Kaczyński chce wysłać na wschód i południe Polski, gdzie Braun ma największe poparcie, najbardziej prawicowo-radykalnych kandydatów, by ci odzyskiwali wyborców, jakich zabrała im w ostatnich latach Korona.
Kto mógłby przejąć władzę? Partie mają problem
- Kolejny raz się powtarza układ, że żaden z głównych obozów skupionych wokół KO i PiS nie jest górą - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską politolog prof. Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Wszystko też wskazuje, że z tej sytuacji coraz bardziej zaczynają sobie zdawać same partie. Nawet PiS przestało mówić o przedterminowych wyborach, gdyż jest za duże ryzyko, czy ułoży się jakaś stabilna większość - dodaje.
Koncepcja przedterminowych wyborów stała się szczególnie żywa po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Wówczas PiS zyskał drugi oddech w sondażach, a jednocześnie koalicjanci KO zaczęli mieć poważne problemy z poparciem. Odpowiedzą rządu było wotum zaufania oraz rekonstrukcja, by uspokoić nieco polityczną temperaturę.
Konfederacja "bardziej strawna" niż Braun
Prof. Alberski wskazuje, że w sondażu najmocniejsza zmiana dotyczy Konfederacji, która znacząco zwiększyła swoje poparcie. - Myślę, że to jest chyba efekt Marszu Niepodległości, wtedy to Konfederację nagłośniło, przyciągnęło do nich uwagę, sam marsz też dobrze wypadł. To jest chyba też taki moment, że ludzie są coraz bardziej zmęczeni podziałem PiS-PO, nie ma za bardzo przechodzenia z jednego obozu do drugiego, więc wyborcy szukają trzeciej siły - mówi.
- Była Polska 2050, była Nowoczesna, Kukiz'15. I dzisiaj taki status trzeciej siły wypracowała Konfederacja. Jest pewna grupa ludzi wierzących, że "PiS-PO jedno zło" i oni są dzisiaj skłonni przerzucać głosy na Konfederację - dodaje.
Nie bez znaczenia dla zmian w poparciu formacji może być kwestia dotycząca Ukrainy. - Zwłaszcza do tych, którzy są dalej od polityki, mogą trafiać przekazy antyukraińskie, np. ta sprawa z pociągami, gdzie w sieci pojawiły się oskarżenia pod adresem Ukrainy - mówił.
Politolog wskazał, że choć KKP może wydawać się bardziej antyukraińska, to dla wielu partia ta może być zbyt radykalna. - Konfederacja jest bardziej strawna dla tych niezdecydowanych. Braun jest postrzegany jako radykał - mówi.
Sondaż partyjny został przeprowadzony przed United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski metodą CATI/CAWI, w dniach 21-23 listopada 2025 roku, na próbie N=1000.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski