"Le Figaro": USA i Rosja chcą pokoju "z korzyścią dla każdego z nich"
Francuski dziennik "Le Figaro" ocenił, że spotkanie wysłanników USA ze Władimirem Putinem mogło być rozmową ukierunkowaną na zakończenie wojny na Ukrainie z korzyścią dla obu stron.
Francuski dziennik "Le Figaro", odnosząc się do spotkania w Moskwie Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera z Władimirem Putinem, stawia pytanie o realne intencje rozmówców. Redakcja widzi ryzyko porozumienia, którego stawka wykracza poza front ukraiński i dotyczy układu sił w Europie.
"Spotkanie, które odbyło się we wtorek w Moskwie między wysłannikami (prezydenta USA) Donalda Trumpa (...) i Władimirem Putinem miało pozory trudnych negocjacji na temat losu Ukrainy, a dodatkowo - przyszłości kontynentu europejskiego. W rzeczywistości, można obawiać się, że chodziło o dyskusję w zmowie między dwoma partnerami nastawionymi na wspólny cel: zakończenia wojny z korzyścią dla każdego z nich" - ocenia "Le Figaro".
Dziennik dodaje, że dla Rosji potencjalnym zyskiem byłaby przewaga terytorialna, natomiast dla USA – profity gospodarcze i wizerunkowe.
Negocjacje w Paryżu. Zełenski i Macron obrali strategię
W artykule redakcyjnym, opublikowanym we wtorek wieczorem, dziennik formułuje tezę o nowej linii podziału interesów. "Odtąd istnieją dwa wyraźnie zdefiniowane obozy: rosyjsko-amerykański i europejsko-ukraiński" - czytamy. Jak zauważa, kraje europejskie i Ukraina mają dziś świadomość, że "Ameryka przede wszystkim" bardzo słabo uwzględnia ich perspektywę.
Według dziennika Trump "goni za chwałą Pokojowej Nagrody Nobla, opakowanej w złoto korzystnych kontraktów na niezwykłe zasoby Syberii i Arktyki", które miałyby przynieść bezpośrednie korzyści jego otoczeniu. Pada też twarda konstatacja: "jeśli to wymaga zrezygnowania z jakiegoś zrujnowanego terytorium, w trzech czwartych okupowanego przez Rosję, to niech tak będzie!".
Czytaj także: Trump powiedział wprost. Nie będzie pomocy dla Ukrainy
W tekście przywołano również sformułowanie polskiego premiera Donalda Tuska o "fatalnej kombinacji", choć – jak podkreślono – dotyczyło ono wcześniejszych wydarzeń z 28 listopada.
Dziennik zwraca uwagę na ograniczoną sprawczość stolic europejskich w obecnym układzie. "Europejczycy, siedzący na ławce rezerwowych, nie mogą nawet się skarżyć, nie będąc w stanie zaproponować innej partii. Ktoś przecież powinien rozmawiać z Putinem, by zakończyć rzeź. Gospodarz Kremla wybrał świadomie swojego interlokutora" - ocenia "Le Figaro".