- Jak rugał jednego z księży, to się ściany w całej kurii trzęsły, a były to grube mury. Tyle że jak się okazuje, miał ku temu powody - mówi nam duchowny, który współpracował z abp. Sławojem Leszkiem Głodziem w diecezji warszawsko-praskiej. - Wyzwiska, przekleństwa, poniżanie to u niego codzienność – dodaje ksiądz spod Warszawy.