Zniknął billboard "Zadośćuczyńmy za krzywdy". Stał przed rezydencją abpa Sławoja Leszka Głodzia

Billboard z hasłem "Zadośćuczyńmy za krzywdy" pojawił się niedaleko posiadłości abpa Sławoja Leszka Głodzia. I zniknął po kilku dniach. - Martwi mnie to, że o zniknięciu billboardu dowiedzieliśmy się z mediów - mówi Wirtualnej Polsce Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, współorganizator akcji.

Zniknął billboard "Zadośćuczyńmy za krzywdy". Stał przed rezydencją abpa Sławoja Leszka Głodzia
Źródło zdjęć: © East News

O pojawieniu się billboardu napisała "Gazeta Wyborcza". Grupa katolików znana na Facebooku pod nazwą "Odzyskajmy nasz Kościół", zorganizowała zbiórkę pieniędzy i postawiła dwa billboardy. Jeden stanął przy ul. Spacerowej w Oliwie, gdzie mieści się siedziba gdańskiej kurii. Drugi przy Trakcie św. Wojciecha, niedaleko posiadłości metropolity gdańskiego abpa Sławoja Leszka Głodzia.

To protest przeciwko braku reakcji Kościoła na świadectwa 16 księży, którzy twierdzą, że metropolita gdański znęcał się nad nimi psychicznie i wykorzystywał wobec nich swoją pozycję. Mówili o mobbingu, publicznym poniżaniu, wymuszaniu pieniędzy i ubliżaniu im.

Grupa katolików organizuje w niedzielę 1 grudnia protest przed gdańską kurią. Chcą za pomocą bannerów dotrzeć do arcybiskupa i osób z jego otoczenia.

"To mało profesjonalne"

Billboard był wykupiony na tydzień, miał wisieć do 30 listopada, ale zniknął po tym, jak zainteresowały się nim media.

- Nie szukam teorii spiskowych, ale ledwo banner zawisł, zaraz zniknął. To mało profesjonalne jak na poważną agencję reklamową, która za to odpowiadała. Martwi mnie to, że o zniknięciu billboardu dowiedzieliśmy się z mediów - mówi Wirtualnej Polsce Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, współorganizator akcji i wieloletni radny Gdyni.

Jak dodaje, umowa z agencją była na tydzień, a dzień wcześniej plakatu już nie było. Organizatorzy akcji prowadzą rozmowy z agencją reklamową o rekompensacie za niewykorzystany czas reklamy.

- Odzyskane pieniądze zostaną przekazane na pomoc psychologiczną dla osób zranionych w Kościele - mówi Zmuda Trzebiatowski.

"Nie jesteśmy obojętni"

Organizatorzy akcji przekonują, że chcą w ten sposób zamanifestować, że katolicy nie są obojętni na los upokarzanych księży w archidiecezji gdańskiej.

- Chcemy, by nuncjusz apostolski nadał bieg sprawie. Niestety, nie mamy żadnej informacji, co się stało z pismem 16 księży. Czy zostało przekazane do Watykanu czy też zostało w szufladach nuncjatury. Obawiamy się, że nie ma żadnego postępowania - mówi Zygmunt Zmuda Trzebiatowski. I dodaje, że "zły nie jest ten, kto mówi o problemie w Kościele, a jego sprawca".

Przypomnijmy: Oświadczenie do nuncjusza apostolskiego w Polsce arcybiskupa Salvatore Pennacchio skierowało 16 księży z Gdańska. Potwierdzają w nim, że zarzuty księży wobec abpa Sławoja Głodzia są prawdziwe.

Reportaż o abpie Sławoju Leszku Głodziu został wyemitowany 24 października w programie "Czarno na białym" TVN24. Kilku duchownych opisało, jak metropolita gdański znęcał się nad nimi psychicznie i wykorzystywał wobec nich swoją pozycję. Mówili o mobbingu, publicznym poniżaniu, wymuszaniu pieniędzy i ubliżaniu im. Kapłani występują w reportażu anonimowo. Wspominają też, że pisali do dwóch ostatnich nuncjuszy w Polsce, ale żaden z nich nie zareagował na ich informacje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (353)