Abp Sławoj Leszek Głódź od lat poniżał duchownych? "Sprawiało mu to satysfakcję"
- Jak rugał jednego z księży, to się ściany w całej kurii trzęsły, a były to grube mury. Tyle że jak się okazuje, miał ku temu powody - mówi nam duchowny, który współpracował z abp. Sławojem Leszkiem Głodziem w diecezji warszawsko-praskiej. - Wyzwiska, przekleństwa, poniżanie to u niego codzienność – dodaje ksiądz spod Warszawy.
- Chciałam porozmawiać o arcybiskupie Głodziu i jego zachowaniu w stosunku do współpracowników – mówię mojemu rozmówcy. To ksiądz z Warszawy.
- Nie mam nic do powiedzenia – od razu ucina rozmowę.
- Wypowiedź może być anonimowa – podkreślam. Wtedy zmienia zdanie.
- Chyba czas zacząć o tym mówić głośniej. Chcieliśmy zgłosić to, co tu wyprawiał, ale zabrakło odwagi. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nikt z tym nic nie zrobi. Zresztą dość szybko przeniesiono go do Gdańska i mogliśmy odetchnąć – mówi duchowny.
W 2004 r. papież Jan Paweł II mianował Sławoja Leszka Głodzia biskupem diecezjalnym w Warszawie. Duchowny spędził tu kolejne cztery lata. Następnie został arcybiskupem metropolitą gdańskim.
Wybierał ofiarę
- On wyczuwał, że ktoś jest bardziej wrażliwy, ma kruchą konstrukcję psychiczną i wtedy atakował. Wyśmiewał, wydzierał się, a głos ma mocny. Szydził z jednego księdza, bo był bardzo drobny i niski. Duchowny tak to przeżywał, że na każde wezwanie do biskupa reagował kłopotami żołądkowymi i najpierw musiał biec do toalety. Przez to się spóźniał na wezwanie i znów była awantura – mówi duchowny.
Zaraz jednak dodaje: - Na mnie to nie robiło aż takiego wrażenia. Przekleństwa nie świadczą dobrze o człowieku, ale też nie są przestępstwem. To samo z alkoholem. Nie mogłem tylko zaakceptować tego polowania na słabszego. Wiadomo, że nieśmiałą, niepewną osobę łatwo zniszczyć psychicznie. A biskupowi to wyraźnie sprawiało satysfakcję.
Opowiada ksiądz z podwarszawskiej parafii: - Głódź wezwał do siebie jednego z proboszczów. Tak zaczął go rugać, że grube mury kurii się trzęsły. Wszyscy, którzy słyszeli te wyzwiska, byli oburzeni zachowaniem biskupa. Ja aż tak surowo go nie oceniłem, bo wiedziałem, dlaczego wezwał proboszcza. Ten ksiądz skrzywdził kilka osób. To dotarło do Głodzia i postanowił dać nauczkę proboszczowi. Na koniec awantury rzucił jeszcze do niego, że za karę dostanie mniejszą parafię.
Dosadny język
Nasz rozmówca przyznaje, że w czasie pobytu Głodzia w diecezji warszawsko-praskiej spotykał się z nim kilkadziesiąt razy. – Ani razu nie zwrócił się do mnie tak, że mógłbym to ocenić jako poniżanie czy mobbing. Używał dosadnego, wulgarnego języka, ale taki po prostu jest. Wszyscy go z tego znają – mówi ksiądz spod Warszawy.
Większość osób, z którymi rozmawialiśmy o abp. Głodziu używa w stosunku do niego określenia "wojskowy język". – Problem polega na tym, że on się w ten sposób potrafił zwrócić nawet do innego biskupa. Wiele osób zdaje sobie sprawę, że jest obciążeniem dla Kościoła, ale nie jest łatwo znieść tak wysoko postawionego duchownego z urzędu. W połowie przyszłego roku Głódź kończy 75 lat. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to przeczekanie zamieszania do jego emerytury – mówi nam osoba związana z Kościołem.
Relacje księży, którzy współpracowali z abp. Głodziem bardzo dobrze zna Tomasz Terlikowski. – Wiem o wielu szczegółach zachowania arcybiskupa z bezpośrednich relacji księży, którzy tego doświadczyli. To są wstrząsające rzeczy, które nie powinny mieć miejsca – mówi nam katolicki publicysta.
Bez komentarza
Próbowaliśmy uzyskać komentarz abp. Głodzia. Kuria nie chce komentować doniesień na jego temat. O niewłaściwym zachowaniu arcybiskupa mówi się od lat. Już sześć lat temu grupa duchownych alarmowała nuncjusza apostolskiego. TVN24 ujawniła niedawno, że duchowni z Gdańska oskarżają abp. Głodzia o przemoc i mobbing. Po tej publikacji 16 księży podpisało się pod listem do nuncjusza apostolskiego, w którym potwierdzają prawdziwość zarzutów wobec gdańskiego metropolity.
Biskupi pomocniczy i inni duchowni Archidiecezji Gdańskiej wydali oświadczenie, w którym wyrazili oburzenie publikacjami na temat oskarżeń wobec abp. Głodzia. " Uderzenie w Pasterza archidiecezji odbieramy także jako systemowy atak wymierzony w duchowieństwo i wiernych Archidiecezji Gdańskiej. Wyrażamy naszą solidarność z Metropolitą Gdańskim" – napisali.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl