Bp Mirosław Milewski o sprawie abpa Sławoja Leszka Głodzia: takie rzeczy mogą się wydarzyć
23 lata kapłaństwa mam - skoro już te daty przywołuję. Ani święcenia kapłańskie, ani biskupie nie powodują, że człowiek jest czasami wolny od niewłaściwego języka, od zachowań, które mogą stać w sprzeczności ze święceniami. Wiem, że takie rzeczy mogą się wydarzyć - stwierdził biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski pytany o sprawę arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia.
31.10.2019 | aktual.: 31.10.2019 09:33
Bp Milewski był gościem Roberta Mazurka w "Porannej rozmowie" w RMF FM. Prowadzący rozmowę nawiązał do sprawy abpa Głodzia, pytając, ile kosztuje probostwo w diecezji płockiej. Gość programu odparł, że nic.
- W takim razie, jak ksiądz biskup reaguje, gdy słyszy, że w diecezji gdańskiej od 20 do 80 tys. trzeba oddać arcybiskupowi Głodziowi? - dopytywał Mazurek.
Zobacz także: Sprawa abp. Sławoja Leszka Głódzia. O. Krzysztof Mądel: Niepokoi mnie reakcja otoczenia arcybiskupa
- Jeśli te doniesienia są prawdziwe, to są smutne wiadomości. Jeśli one rzeczywiście mają miejsce, to nic dobrego - stwierdził bp Milewski. - Jest mi niezręcznie to oceniać, czy komentować. Jestem biskupem od 4 lat, ja się z czymś takim nie spotykam. Jeśli czasami w mojej diecezji ksiądz idzie na jakąś parafię, to ja później proszę go, żeby za mnie się pomodlił - dodał.
- 23 lata kapłaństwa mam - skoro już te daty przywołuję. Ani święcenia kapłańskie, ani biskupie nie powodują, że człowiek jest czasami wolny od niewłaściwego języka, od zachowań, które mogą stać w sprzeczności ze święceniami. Wiem, że takie rzeczy mogą się wydarzyć - mówił pytany o zarzuty jakie padają pod adresem abpa Głodzia.
Dopytywany przez Mazurka, czy sam spotkał się z biskupami, którzy dopuszczają się mobbingu lub innych niewłaściwych zachowań wobec księży, odparł, że nie.
- Naprawdę, tych biskupów, których znam, a znam w zasadzie wszystkich, to bardzo cenię - przekonywał bp Milewski.
- Abpa Głodzia też ksiądz powinien znać - przypomniał prowadzący program.
- Tak, widuję go regularnie kilka razy w roku. Nigdy takich słów nie słyszałem - zapewnił biskup pomocniczy płocki.
Przypomnijmy, że reportaż o abpie Sławoju Leszku Głodziu został wyemitowany 24 października w programie "Czarno na białym" TVN24. Kilku duchownych opisało, jak metropolita gdański znęcał się nad nimi psychicznie i wykorzystywał wobec nich swoją pozycję. Mówili o mobbingu, publicznym poniżaniu, wymuszaniu pieniędzy i ubliżaniu im. Kapłani występujący w reportażu wypowiadali się anonimowo. Wspominali też, że pisali do dwóch ostatnich nuncjuszy w Polsce, ale żaden z nich nie zareagował na ich informacje.
Do tych informacji odniosła się Archidiecezja Gdańska. "To uderzenie w Pasterza archidiecezji odbieramy także jako systemowy atak wymierzony w duchowieństwo i wiernych Archidiecezji Gdańskiej" - napisano w oficjalnym oświadczeniu. "W materiale tym, obraz arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia został zakłamany i zmanipulowany w oparciu o anonimowe relacje uczestników programu oraz przy wsparciu niektórych duchownych - dodali sygnatariusze oświadczenia, wyrażając solidarność z metropolitą gdańskim" - dodano.
We wtorek 16 księży z archidiecezji gdańskiej napisało list do nuncjusza apostolskiego w Polsce. Potwierdzili w nim zarzuty wobec metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głodzia.
Źródło: rmf24.pl