narodowy program szczepień(strona 3/4)

Kolejny rocznik (urodzeni w 1968) może od poniedziałku zapisać się na szczepienia przeciwko koronawirusowi. - Razem z żoną zapiszemy się do programu szczepień, jak tylko wrócę do Warszawy - oświadczył podczas wizyty w punkcie szczepień we Wrocławiu premier Mateusz Morawiecki.

Z najnowszego sondażu United Surrey, które zostało przeprowadzone na zlecenie Wirtualnej Polski, wynika, że 51,1 proc. ankietowanych pozytywnie wypowiada się o Narodowym Programie Szczepień. Przypomnijmy, że do tej pory (dane z niedzieli) wykonano 8 845 735 szczepień.

W czwartek 15 kwietnia Polska przekroczyła próg 8 mln 200 tys. wykonanych szczepień. Pod względem statystyk znajdujemy się nieznacznie poniżej średniej unijnej. Jak zapewnia premier Morawiecki, z tygodnia na tydzień ma być jednak tylko lepiej. Dla PiS-u Narodowy Program Szczepień to szansa na sondażowe odbicie. Dla opozycji - przykład chaosu i nieudolności władzy. Gra, w której stawką jest władza, dopiero się zaczyna.

Nie tylko ciepłą wodę w kranie, pojemność lodówek oraz zasoby igieł i strzykawek będą kontrolować urzędnicy NFZ podczas tworzenia nowych Punktów Szczepień Powszechnych. Obowiązkiem organizatorów jest wystawienie tablic z logo Kancelarii Premiera, Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Programu Szczepień.

Codziennie od poniedziałku 12 kwietnia osoby z kolejnych roczników mogą zapisywać się na szczepienia. Kiedy, kto i gdzie - zebraliśmy informacje w jednym miejscu.

Pięć grup zawodowych może liczyć w Polsce na priorytetowe szczepienie - zapowiedział Michał Dworczyk, rządowy koordynator ds. szczepień. Łącznie może być to około 1800 osób.

1,3 mln szczepionek dotrze do Polski w nadchodzącym tygodniu - informuje resort zdrowia. Większość, bo aż 870 tys. sztuk, będzie preparatem firmy Pfizer.

Wirtualna Polska dotarła do relacji świadków z ubiegłotygodniowych szczepień przeciw COVID-19 w Rzeszowie. Według nich stojący w kolejkach podawali się za mundurowych albo nauczycieli, a pracownicy punktu szczepień mieli nie weryfikować tych danych. WP ma dowód, że wcześniej mogło dochodzić do szczepień osób bez e-skierowań.

Masowe kontrole w punktach szczepień - to pomysł rządu, jak radzić sobie z przypadkami nieuprawnionego przyjmowania preparatu przeciwko COVID-19. Politycy obozu rządzącego w nieoficjalnych rozmowach ubolewają, że powstało wrażenie, iż więcej pracy jest z tłumaczeniem się z przebiegu szczepień, niż z organizacją samego programu.

Chaos wokół systemu szczepień. W czwartek rano osoby powyżej 40. roku życia niespodziewanie mogły zarejestrować się na szczepienie, teraz jednak trwa gorączkowe przekładanie terminów. - Doszło do dwóch potknięć w ostatnim czasie (...). Przepraszamy za to - tłumaczył na konferencji prasowej szef KPRM Michał Dworczyk. Polityk PiS zapewnił: "zawsze jestem w dyspozycji premiera", ale "nie rozważam dymisji".

To nie był primaaprilisowy żart. Pierwszego kwietnia media społecznościowe zalała fala komentarzy i postów, w których 40-latkowie - wbrew wszelkim harmonogramom przedstawianym przez rząd - nagle otrzymali wezwanie z terminem szczepienia. W tym samym momencie wielu seniorów nadal czekało na swoją dawkę. W ciągu dwóch godzin "szczęśliwy traf" zmienił się w "błąd systemu". Czyli jednak żart, ale nieśmieszny.

Narodowy Program Szczepień ma przyspieszyć. - Do końca II kwartału chcemy wykonać 20 mln szczepień, a do końca sierpnia wszystkich, którzy chcą się zaszczepić - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Według szefa rządu będzie to "powrót do normalności".

Potwierdzają się informacje WP: rząd poinformuje dziś o powszechnej rejestracji na szczepienia dla wszystkich zainteresowanych Polaków. Ta ruszy już wkrótce, a szczegóły przedstawi premier. W narodowym programie szczepień szykuje się przełom. Do końca czerwca ma być wykonane 20 mln szczepień.

Jeszcze w tym tygodniu do Polski ma dotrzeć milion szczepionek na COVID-19. Jak informowała w zeszłym tygodniu redakcja Wirtualnej Polski, rząd chce przyspieszyć szczepienia. W związku z tym pojawia się wiele pomysłów ze strony rządzących. Jednym z nich jest przeprowadzania szczepień nie tylko w przychodniach i szpitalach, ale także m.in. w centrach handlowych.

"Narodowy Program Szczepień" przyspiesza. "Przekroczyliśmy właśnie 2 miliony zaszczepionych obiema dawkami" - przekazał w poniedziałkowy wieczór szef KPRM oraz pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk. Jednocześnie rząd pracuje nad otwartą rejestracją na szczepienia.

Kilka tysięcy wolnych dawek szczepionki AstraZeneca zostało w lodówkach organizatorów szczepień na Podkarpaciu. Ze strachu przed rzekomo pojawiającymi się po podaniu szczepionki zakrzepami krwi, pacjenci przestali się rejestrować i przychodzić na szczepienia.

- Nie dajcie się namówić na przełożenie terminu szczepienia, bo nie wrócicie już do kolejki - ostrzega pani Bożena, pracownica apteki z Piaseczna. Od 26 grudnia ma niezrealizowane skierowanie na szczepienie. Podobnych "pechowców" może być około 200 tys.

Po tym, jak poinformowano, że szczepienia preparatem AstraZeneca będą jedynie wśród nauczycieli, część tego środowiska zaczęła protestować i obawiać się o skuteczność zabiegu. W odpowiedzi resort zdrowia po raz kolejny uspokaja. I podkreśla, że ta szczepionka ma blisko 100 proc. skuteczności w ochronie przed ciężkim przebiegiem choroby.

Szczepionka na COVID w jednej dawce trafiła już do ponad 2 mln Polaków. Do końca marca ma być to ponad 3 mln, jednak Ministerstwo Zdrowia ostrzega przed ryzykiem opóźnień w szczepieniach. Tym razem nie z winy producentów.