Czarzasty komentuje słowa Żukowskiej. "Kobiety mają prawo"

Włodzimierz Czarzasty
Włodzimierz Czarzasty
Źródło zdjęć: © PAP
Paweł Buczkowski

12.03.2024 14:06, aktual.: 12.03.2024 14:51

- A jakby się pan czuł, gdyby pan usłyszał od swojego partnera, który jest marszałkiem Sejmu, że jest pan kłamcą - odpowiada wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty na pytanie WP o wulgarne słowa posłanki Anny Marii Żukowskiej skierowane do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

W sobotę marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaapelował ws. tematu aborcji, że "trzeba spokoju i cierpliwości, aby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła". Na te słowa zareagowała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Na portalu X poradziła marszałkowi, aby "wyp...ł z tym spokojem".

We wtorek WP zapytała Włodzimierza Czarzastego jakby się czuł, gdyby takimi słowami zwróciła się do niego jakaś posłanka koalicji.

- A jakby się pan czuł, gdyby pan usłyszał od swojego partnera, który jest marszałkiem Sejmu, że jest pan kłamcą? - odpowiedział wicemarszałek Sejmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Kobiety mają prawo"

- Pan marszałek Hołownia 1,5 miesiąca temu powiedział: pan marszałek Czarzasty kłamie mówiąc o tym, że odwlekamy termin związany z wprowadzeniem ustawy ws. aborcji - dodał Czarzasty.

Wicemarszałek Sejmu zrelacjonował, co usłyszał od uczestników spotkania Lewicy na konserwatywnym Podkarpaciu. - Żukowska powiedziała to, co generalnie prawie wszystkie kobiety w Polsce uważają, tylko ona to nazwała. Czy prawie wszystkie inne kobiety użyłyby tego słowa? Pewnie nie. Ona w ten sposób uprawia politykę. Myślę, że czasami podkreślenie sposobu zachowania, używając różnych słów, jest ważne, żeby podkreślić rangę tematu. Ten temat zniknie, kiedy ustawa zostanie przejęta przez Sejm - powiedział Czarzasty.

Wspomniał, że na strajkach kobiet padały podobne słowa.

- Kobiety mają prawo, we wszelki sposób upominać się o swoje prawa, do cholery. Ja mówię, do cholery, ona powiedziała inaczej - dodał Czarzasty.

Jak pisała w poniedziałek WP Anna Maria Żukowska dostała "reprymendę" od liderów Nowej Lewicy za wulgarne słowo. Nie straci jednak funkcji szefowej klubu parlamentarnego Lewicy.

Czytaj także:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (137)
Zobacz także