Wstrząsający powód ataku. Okoliczności strzelaniny na kładce w stolicy
Szczegóły ataku przy kładce pieszo-rowerowej w Warszawie. Jak ustaliła Wirtualna Polska, 20-latek był przypadkową ofiarą. Mężczyzna został postrzelony, bo odmówił poczęstowania papierosem. Stracił wzrok w jednym oku. Napastnik zanim zaczął strzelać, chodził po kładce i terroryzował przechodniów.
Do ataku doszło w niedzielę 7 kwietnia wieczorem. Bandyta, którego wizerunek opublikowała we wtorek policja, strzelił w twarz 20-letniego mężczyzny.
Wirtualna Polska dotarła do szczegółów zdarzenia. Okazuje się, że napastnik szedł kładką od strony Pragi-Północ. Według świadków, wyglądał na mocno pobudzonego i zaczepiał przypadkowe osoby. Był wulgarny. Mówił po polsku. Sprawiał wrażenie całkiem zdeprawowanego. Jak zeznały osoby, do których dotarli śledczy, groził kilku przechodniom spotkanym na swojej drodze.
Na końcu kładki, przy Wybrzeżu Kościuszkowskim rozjuszony napastnik podszedł do dwóch mężczyzn. Jednego z nich zaczepił i poprosił o papierosa. Gdy 20-latek mu odmówił, strzelił mu prosto w twarz. WP ustaliła, że użył do tego pistoletu pneumatycznego.
Bandyta spokojnie odszedł z miejsca, a ranny mężczyzna trafił do szpitala. Stracił wzrok w jednym oku.
Poszukiwany mężczyzna
- Potwierdzam, że prokuratura ma zarejestrowane to zdarzenie. Policja pomimo intensywnej pracy operacyjnej, na razie nie zatrzymała mężczyzny z nagrania, dlatego zdecydowano o publikacji wizerunku sprawcy - przekazał prokurator Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Śledczy apelują do mieszkańców Warszawy, by pomogli w ustaleniu tożsamości napastnika.
- Każdego, kto posiada jakiekolwiek informacje na temat mężczyzny, prosimy o kontakt z policjantami pod całodobowym numerem telefonu 47 72 391 50 lub z policjantem prowadzącym sprawę pod numerami 47 72 391 28 / 47 72 391 30, powołując się na sprawę KRP-PZ-1732/24. Informacje można również przekazywać w formie elektronicznej, pisząc na adres e-mail: komendant.krp@ksp.policja.gov.pl - przekazał sierż. szt. Jakub Pacyniak z policji w Śródmieściu.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: