Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Izrael zaatakował delegację Hamasu przebywającą w Dosze. Katarskie MSZ potępiło atak i określiło je mianem "przestępczego zamachu", który "stanowi rażące naruszenie wszystkich międzynarodowych praw i norm". Doha zawiesiła także swoje działania mediacyjne do odwołania. Głosy potępienia płyną także z innych krajów.
Co musisz wiedzieć?
- Izraelskie siły przeprowadziły atak na delegację Hamasu w stolicy Kataru, Dosze.
- Katar potępił atak i zawiesił swoje mediacje w konflikcie izraelsko-palestyńskim.
- Wiele krajów, w tym Arabia Saudyjska i Egipt, wyraziło potępienie dla działań Izraela.
Izraelskie siły IDF i Szin Bet przeprowadziły precyzyjne uderzenie w najwyższe kierownictwo Hamasu, odpowiedzialne za masakrę z 7 października - ogłosiły we wtorek po południu siły zbrojne Izraela. W stolicy Kataru Dosze doszło do potężnych eksplozji.
Al Jazeera, która powołuje się na źródło, podaje, że przywódcy organizacji zostali zaatakowani w Dosze w czasie, gdy omawiali propozycję zawieszenia broni w Gazie przedstawioną przez prezydenta USA Donalda Trumpa. W rozmowie z BBC potwierdził to przedstawiciel Hamasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seria potężnych eksplozji w Rosji. Moment ataku na rurociąg Przyjaźń
Katar potępia atak na swoją stolicę
Ok. godz. 16 czasu polskiego lider Hamasu w rozmowie z Al Jazeerą powiedział, że starsza delegacja Hamasu pod wodzą Khalila al-Hayyi przeżyła izraelski atak. Również agencja Reutera podaje, że delegacja przeżyła atak.
Katar potępił izraelski atak na swoją stolicę. Katarskie MSZ określiło je mianem "przestępczego zamachu", który "stanowi rażące naruszenie wszystkich międzynarodowych praw i norm". Doha zawiesiła także swoje działania mediacyjne do odwołania.
Następca tronu Arabii Saudyjskiej, Mohammed bin Salman, potwierdził, że królestwo jest gotowe wykorzystać "wszystkie możliwości", aby wesprzeć Katar po ataku – podały saudyjskie media państwowe. W oświadczeniu ostrzeżono również Izrael przed "poważnymi konsekwencjami" wynikającymi z jego "uporczywych działań przestępczych".
Sekretarz generalny ONZ António Guterres określił naloty jako "rażące naruszenie" suwerenności i integralności terytorialnej Kataru. Podkreślił, że wszystkie strony wojny w Gazie muszą dążyć do osiągnięcia trwałego zawieszenia broni, a nie do niszczenia perspektywy jego zawarcia.
Egipt oświadczył, że "stanowczo potępia" atak, dodając, iż stanowi on "niebezpieczny precedens" i "podważa" międzynarodowe wysiłki na rzecz deeskalacji w regionie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kuwejtu oświadczyło, że atak naruszył "wszystkie międzynarodowe prawa i normy" i wezwało Radę Bezpieczeństwa ONZ do "podjęcia odpowiedzialności za utrzymanie bezpieczeństwa międzynarodowego".
Jordania uznała izraelską agresję za "poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodu katarskiego". "Stoimy ramię w ramię z naszymi braćmi w Katarze i w pełni wspieramy ich we wszelkich działaniach przeciwko agresji" – przekazano w komunikacie.
Irackie MSZ również potępiło atak, nazywając go "tchórzliwym czynem" i deklarując "pełne wsparcie" dla Kataru w obliczu wszelkiej agresji.
Atak Izraela potępiły także Pakistan, Syria i Maroko.
Netanjahu: Izrael bierze pełną odpowiedzialność za operację
Biuro Benjamina Netanjahu wydało oświadczenie po izraelskich uderzeniach w Dosze.
"Dzisiejsze działania przeciwko najwyższym przywódcom terrorystycznym Hamasu były całkowicie niezależną operacją Izraela. Izrael ją zainicjował, Izrael ją przeprowadził i Izrael bierze za nią pełną odpowiedzialność" – podkreślono w komunikacie.
Oświadczenie pojawiło się po doniesieniach izraelskich mediów sugerujących udział USA w operacji. Wcześniej stacja Channel 12, powołując się na izraelskiego urzędnika, podała, że Donald Trump "dał zielone światło" na przeprowadzenie ataku.
Benjamin Netanjahu oświadczył, że polecił siłom bezpieczeństwa przeprowadzenie uderzenia na przywódców Hamasu w Dosze w odpowiedzi na atak w Jerozolimie. Jak stwierdził, akcja była "całkowicie uzasadniona".
Kluczowa rola Kataru. Łącznik między USA a Hamasem
Katar odgrywał kluczową rolę mediatora między Izraelem a Palestyńczykami, zwłaszcza Hamasem w Strefie Gazy. Z jednej strony organizował pośrednie negocjacje dotyczące rozejmów, wymiany więźniów i pomocy humanitarnej, a z drugiej przekazywał setki milionów dolarów na wsparcie dla mieszkańców Gazy – środki te przeznaczano m.in. na wypłaty dla urzędników, paliwo i infrastrukturę. Choć część państw Zachodu i Izrael krytykowały te działania jako wzmacnianie Hamasu, akceptowano je ze względu na stabilizację sytuacji.
Katar był też jednym z niewielu krajów regionu utrzymujących bezpośrednie kontakty z Hamasem, co czyniło go niezbędnym pośrednikiem w kryzysach i dawało mu pozycję gracza zdolnego do dialogu zarówno z USA i Izraelem, jak i ze stroną palestyńską.