Strzelanina w Jerozolimie. Zabici i wielu rannych
Co najmniej pięć osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych w strzelaninie przy wjeździe do Jerozolimy - poinformowało pogotowie ratunkowe. Dodano, że atak był prawdopodobnie atakiem terrorystycznym, a dwóch domniemanych sprawców zostało "wyeliminowanych".
Do strzelaniny doszło na skrzyżowaniu Ramot przy ulicy Yigala Yadina w Jerozolimie. Według doniesień terroryści wsiedli do autobusu i otworzyli ogień do pasażerów.
Jak podało pogotowie, zginęło co najmniej pięć osób, a 11 zostało rannych, w tym siedem ciężko. Według "Times of Israel" w strzelaninie uczestniczyło co najmniej dwóch napastników.
Kobieta, która znajdowała się w autobusie w Jerozolimie, gdy terroryści otworzyli ogień do pasażerów, opowiedziała o dramatycznych chwilach ataku. – Byłam w autobusie. Autobus był pełny – relacjonowała na antenie Kanału12. – W momencie, gdy kierowca otworzył drzwi… weszli terroryści. To było straszne. Stałam przy tylnych drzwiach, upadłam na wszystkich, ale uciekłam, uratowałam się - dodała.
Do zdarzenia doszło na dużym skrzyżowaniu przy północnym wjeździe do Jerozolimy, na drodze prowadzącej do żydowskich osiedli we wschodniej Jerozolimie – podała agencja Associated Press. Atak miał miejsce kilka godzin po tym, jak izraelski minister obrony Israel Katz wystosował ultimatum wobec palestyńskiej organizacji zbrojnej Hamas, aby złożyła broń i poddała się, ostrzegając, że w przeciwnym razie zostanie "unicestwiona".
Jerozolima jest miejscem częstych protestów domagających się uwolnienia zakładników przetrzymywanych w Gazie.
W ubiegłym tygodniu demonstranci podpalali kontenery na śmieci i zajmowali budynki w mieście, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony izraelskich urzędników państwowych i interwencją policji, która miała na celu przywrócenie porządku.