Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Decyzja Pentagonu o przekazaniu Ukrainie pocisków Tomahawk spotkała się z ostrą krytyką ze strony Rosji. - Wysyłanie broni do Kijowa nie przyczyni się do osiągnięcia porozumienia - powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Pentagon ogłosił zgodę na przekazanie Ukrainie pocisków Tomahawk, choć ostateczna decyzja zależy od prezydenta USA. Pomimo wcześniejszych sugestii, że dostarczenie broni zwiększy napięcia, Pentagon nie uznaje, aby transfer ten wpłynął negatywnie na amerykańskie zasoby.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, za pośrednictwem Marii Zacharowej, wyraziło niezadowolenie, twierdząc, że dostarczenie Tomahawków Kijowowi nie zbliży do osiągnięcia pokoju. Taka ocena pojawiła się po tym, jak CNN poinformowało, że decyzja Pentagonu dała Trumpowi zielone światło na dostawę rakiet.
Podsłuchiwali Pegasusem dziennikarzy? Na liście dwa nazwiska
Amerykańskie i europejskie źródła wyraziły zdziwienie, gdy Trump zmienił swoje stanowisko po rozmowach z Władimirem Putinem. Rosyjski prezydent miał sugerować, że użycie Tomahawków w miastach takich, jak Moskwa lub Petersburg nie wpłynie znacząco na sytuację wojenną, ale pogorszy relacje międzynarodowe.
Czy przekazanie pocisków Ukrainie jest przesądzone?
Choć Pentagon wystosował swoje stanowisko, administracja USA musi jeszcze zatwierdzić szczegóły, jeśli prezydent Trump zdecyduje się na przekazanie rakiet. Szczegóły przekazania i plany operacyjne pozostają w toku przygotowań.
Międzynarodowi sojusznicy USA z Europy zauważyli, że brak decyzji ze strony Waszyngtonu wywołuje niepewność. Pomimo tego, Pentagon poinformował, że potencjalna dostawa Tomahawków nie stanowi większego zagrożenia dla amerykańskich rezerw wojskowych.