Żukowska się tłumaczy. Komunikat do Hołowni
- Chciałabym, żeby wreszcie poważnie podchodzono do praw kobiet - w ten sposób Anna Maria Żukowska tłumaczy wulgarny wpis, w którym zaatakowała marszałka Szymona Hołownię. Parlamentarzystce Lewicy nie podoba się fakt, że lider Polski 2050 blokuje procedowanie projektów ustaw zmieniających prawo do aborcji w naszym kraju.
Anna Maria Żukowska wywołała konsternację w koalicji rządzącej swoim wpisem w serwisie X (dawniej Twitter). Po tym, jak Szymon Hołownia na spotkaniu z wyborcami stwierdził, że w sprawie aborcji trzeba "spokoju i cierpliwości", parlamentarzystka Lewicy nerwowo zareagowała w mediach społecznościowych. - "Wyp****alaj z tym spokojem" - napisała.
Żukowska tłumaczy się z wpisu. Jasny komunikat do marszałka Hołowni
Żukowska była pytana o swoje zachowanie w niedzielnym programie "Kawa na ławę". Prowadzący Konrad Piasecki był bowiem zbulwersowany wulgarnym słownictwem użytym przez posłankę Lewicy. Co na to sama zainteresowana?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeżeli mamy wspólne ustawy, które są ustawami rządowymi, to wspieramy się nawzajem. Nie zastanawiamy się, tak jak w przypadku ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, czy prezydent je zawetuje. Po prostu je składamy. W sprawach, których nie ma w umowie koalicyjnej, nie ma takiego porozumienia - powiedziała Żukowska, która potwierdziła, że jest autorką kontrowersyjnego tweeta.
- Reprezentuję kobiety, choć nie tylko, które mają dość czekania 30 lat na rozwiązanie sprawy. Nie rozumiem ubierania tego w logikę kampanii wyborczej - dodała, jasno nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi Hołowni, który wstrzymanie procedowania projektów ustaw ws. aborcji tłumaczy kampanią wyborczą do samorządów.
- Są już wszystkie projekty. Powinny być procedowane, bo taka była obietnica samego marszałka - kontynuowała przedstawicielka Lewicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konrad Piasecki chciał dowiedzieć się od Żukowskiej, czy w taki sposób wyobraża sobie załatwianie spornych kwestii w koalicji przez najbliższe cztery lata. - Chciałabym, żeby wreszcie poważnie podchodzono do praw kobiet - odpowiedziała mu rozmówczyni. - To poważne traktowanie powinno być już dawno i ciągle nie umiemy się go doczekać. Niestety - dodała, gdy dziennikarz TVN24 zapytał ją, czy taka aktywność w sieci zapewnia jej poważne traktowanie.
Mucha broni Hołowni
W "Kawie na ławę" obecna też była Joanna Mucha z Polski 2050. Broniła ona stanowiska lidera swojej partii. - Najważniejsze pytanie brzmi, czy my chcemy pracować nad tematem aborcji i doprowadzić do dyskusji parlamentarnej. Doprowadzić, żeby ten temat został przegłosowany w parlamencie, czy chcemy grać politycznie tematem aborcji. Mam wrażenie, jeśli chodzi o zachowanie Lewicy, że gra polityczna wzięła prym - powiedziała Mucha.
- Jako Polska 2050 mówimy w sposób jednoznaczny, że dość gry politycznej wokół tematu aborcji. Przeprowadźmy przez Sejm wszystkie ustawy. Są cztery i powiedzieliśmy, że zagłosujemy za procedowaniem wszystkich. Nie otrzymaliśmy zapewnienia w tej sprawie od dwóch partii koalicyjnych - dodała Mucha.
Zdaniem Muchy, partie składające się na koalicję 15 października mogłyby zagłosować przeciwko konkurencyjnym projektom, przez co nie trafiłyby one w ogóle do prac komisyjnych.
Czytaj także: