Uwolniony Polak wrócił do kraju. Nagle zaatakował Dudę
Do kraju powrócił Polak uwolniony z kongijskiego więzienia po interwencji władz. Jego zdaniem, uwięziono go przez "niefortunną dyplomację prezydenta" podczas wizyty w Rwandzie. Według ministra w KPRP Mieszka Pawlaka, to rozmowa Andrzeja Dudy z prezydentem Demokratycznej Republiki Konga doprowadziła do uwolnienia.
30.05.2024 | aktual.: 30.05.2024 07:14
Polak Mariusz Majewski został w ubiegły czwartek 23 maja skazany w Demokratycznej Republice Konga na dożywotnie więzienie. Został oskarżony o szpiegostwo. - Pan Mariusz Majewski nie jest szpiegiem, jest człowiekiem, który należy do klubu podróżników, w ten sposób realizuje swoje pasje. W wyniku zbiegu okoliczności i wydarzeń znalazł się na terenie Republiki Konga, jego zachowania wynikały z nieznajomości miejscowych obyczajów - powiedział Paweł Wroński, rzecznik MSZ.
We wtorek wieczorem Majewski dotarł do Polski. Po przybyciu do kraju udzielił wypowiedzi Polskiemu Radiu, w której odniósł się m.in. do przyczyn swojego zatrzymania.
- To, niestety, nasz prezydent zafundował mi piekło w Afryce. Oczywiście, wierzę w to, że nie było to jego intencją, ale, moim skromnym zdaniem, w dyplomacji nie zawsze liczy się to, co się powie i zrobi, tylko ważniejsze jest to, jak to zostanie odebrane - powiedział Majewski, cytowany przez Polskie Radio 24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Majewski wyjaśnił, że ma na myśli wizytę głowy państwa w Rwandzie na początku tego roku.
- Jego niefortunna dyplomacja, zachowanie lub wypowiedzi spowodowały to, że mieszkańcy Demokratycznej Republiki Kongo uważają, że jesteśmy zaangażowani nie tylko politycznie, ale również militarnie w konflikt, który ten kraj prowadzi na wschodzie, w okolicach Gomy, na terenach okupowanych przez Rwandę, bardzo bogatych w złoża mineralne. W przekonaniu tych mieszkańców nasi żołnierze walczą ramię w ramię u boku armii Rwandy, zabijają ich braci i siostry - mówił Majewski.
Do jego słów odniósł się na antenie Polskiego Radia wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Wiceszef MSZ podkreślił, że Majewski znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. - Rzeczywiście, słowa pana prezydenta, które wygłosił w Rwandzie, były źle zrozumiane i nie było taką intencją Andrzeja Dudy, jak rozumiano to w Kongo - powiedział Andrzej Szejna. Jednocześnie, wiceminister podziękował prezydentowi za to, że wsparł polską dyplomację.
Minister w KPRP Mieszko Pawlak zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że w sprawie Majewskiego były podejmowane działania dyplomatyczne i konsularne, jednak do uwolnienia Polaka ostatecznie doprowadziła rozmowa telefoniczna prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Demokratycznej Republiki Konga Félixem Tshisekedim.
Odnosząc się do zarzutów Majewskiego, prezydencki minister przypomniał, że podczas wizyty w Rwandzie w lutym tego roku Andrzej Duda w ogóle nie odnosił się do Demokratycznej Republiki Konga. - Prezydent powiedział wtedy o rozwijaniu relacji polsko-rwandyjskich, przede wszystkim w wymiarze gospodarczym - zaznaczył.
Zdaniem szefa Biura Polityki Międzynarodowej, te słowa Andrzeja Dudy zostały zmanipulowane w ten sposób, by stworzyć wrażenie, że Polska wspiera Rwandę w konflikcie z DRK. - Można się tu doszukiwać wrogich wpływów dezinformacyjnych ze strony państw, którym zależy na szkodzeniu relacjom Polski z państwami afrykańskimi - ocenił.
Źródła zbliżone do Pałacu Prezydenckiego oceniły z kolei w rozmowie z PAP, że cała sprawa może być pokłosiem prowadzonej przez Rosję w krajach Afryki operacji propagandowej, w ramach której np. manipulowano wypowiedziami polskiego prezydenta.
Czytaj także: