Rezydencja Putina w ogniu. Jeden z budynków doszczętnie spłonął
Spłonął jeden z budynków rezydencji, w której w 2013 roku prezydent Rosji Władimir Putin przyjął premiera Włoch Sylvio Berlusconiego - podaje kanał telegramowy "Syrena". Budynek znajduje się we wsi Ongudaj w Republice Ałtaju.
Jak podaje "Syrena", doszczętnie spłonął jeden z budynków wchodzących w skład rezydencji rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. "Na zdjęciu widać identyczne elementy: kolor elewacji, tereny zielone znajdujące się przy budynku oraz dach sąsiedniego budynku uwzględniony na materiałach" - czytamy.
Pożar w rezydencji Putina. Właścicielem jest Gazprom
Materiał filmowy ze spalonego budynku opublikowali bloger Amyr Aitashev i aktywistka Aruna Arna. "Wykonano je pod różnymi kątami, a teren otaczający rezydencję pokrywa się z tym, co widać na zdjęciach. W rozmowie z Syreną Aitaszew wyjaśnił, że opublikowane przez niego zdjęcie zostało zrobione w czwartek. Przyczyna pożaru nie jest znana" - dodano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Syrena" podkreśla, że służby, z którymi współpracuje redakcja, przeprowadziły weryfikację zdjęć i "nie znaleziono żadnych śladów obróbki lub fałszerstw". Oficer dyżurny Głównej Dyrekcji Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Republiki Ałtaju nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy w tym miejscu doszło do interwencji strażaków.
Informacje o tajnym projekcie budowlanym w regionie Ongudaj w Republice Ałtaju pojawiły się w 2010 roku. Na budowę kompleksu wydano aż 3 miliardy rubli.
Oficjalnie jest to kompleks sanatoryjno-wypoczynkowy Ałtaj Compound, którego właścicielem jest Gazprom. W 2011 roku korespondentom Nowej Gazety odmówiono wstępu na teren, tłumacząc, że jest to "specjalnie strzeżony obiekt przeznaczony do rekreacji wyższych urzędników państwowych".
Putin wyciął serce jelenia i podał Berlusconiemu
Jednocześnie Gazprom stwierdził, że kompleks jest potrzebny do "spotkań z partnerami biznesowymi, imprez firmowych i przyjmowania gości zagranicznych". Lokalni działacze opozycji wielokrotnie wypowiadali się na temat powiązań kompleksu z Putinem.
Wiadomo, że w skład kompleksu wchodzi specjalne gospodarstwo rolne z ogrodzonymi terenami leśnymi oraz gospodarstwo do hodowli zwierząt jeleniowatych. Media szeroko opisywały szokujące zdarzenie, do którego doszło podczas wizyty Berlusconiego.
Dyktator Rosji Władimir Putin miał rzekomo wyciąć serce jelenia i podać je Silvio Berlusconiemu. Drastyczną historię opisał współpracownik byłego premiera Włoch Fabrizio Cicchitto w rozmowie z "Corriere della Sera".