władysław kosiniak-kamysz(strona 23/34)

- Jeden szpital polowy nie rozwiąże sytuacji, muszą być jeszcze lekarze, pielęgniarki, personel medyczny. Dlaczego nie są wykorzystywane szpitale uzdrowiskowe, sanatoria? Zgłaszają się przedsiębiorcy z wielkimi halami - czy rząd rozmawiał w ogóle z tą grupą? - pytał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Tłit". Pytany, czy ma żal do szefa WOŚP Jerzego Owsiaka o to, że nie chce przekazać łóżek fundacji na potrzeby covidowe, wskazał, że "brakuje rozmowy". - Ja bym po prostu zadzwonił, porozmawiał, poprosił. Chyba słowo "proszę" zostało kompletnie zapomniane przez rządzących. Gdybym był ministrem zdrowia, dzwonilbym do każdego, nawet do tych, z którymi wiele bardzo mnie dzieli. I prosiłbym o pomoc - wskazał Kosiniak-Kamysz.

Kto wymyślił Fundusz Medyczny? - To pomysł mojej żony, która wypowiedziała go w Jasionce pod koniec lutego - powiedział w programie "Tłit" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Prezydent naprędce kilka dni później zorganizował konferencję i obiecał to. My mieliśmy trochę inną wizję. Te pieniądze miały iść na leczenie chorób rzadkich, bo zbiórki na kilka milionów, które odbywają się codziennie, są uwłaczające dla rodziców, chorych dzieci, a przez to dla państwa polskiego (…) Chciałbym, żeby to przyniosło efekt - podkreślił, komentując podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o Funduszu. - Od tej zapowiedzi nie było szans się schować, tylko liczyłem, że będą to zupełnie nowe pieniądze, dużo bardziej precyzyjnie kierowane do rodzin, dzieci, które tego potrzebują. A może się skończyć na przelewaniu z jednego do drugiego naczynia. Nie usprawni to funkcjonowania opieki zdrowotnej - dodał prezes PSL.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek dołączy do Rady Dialogu Społecznego. Co na to prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz? - Ten dialog nie istnieje, czy jest tam minister Czarnek, czy go nie ma. Jak będzie, to nie wróży to lepiej. RDS jest upokarzana od miesięcy. Jeśli ustawy covidowe, tarcze antykryzysowe, najważniejsze umowy, nie są wynegocjowane w komisji trójstronnej, dzisiejszej RDS, nie są poparte poparciem wszystkich związków i organizacji pracodawców, to jest porażka tego rządu - mówił w programie "Tłit". - Minister Czarnek w RDS nawet nie jest w stanie pogorszyć sytuacji, ona już jest beznadziejna. Ale na pewno jej nie polepszy - podsumował.

"Polacy, decydując się na wejście do Unii Europejskiej, nie zgadzali się na bycie czyjąkolwiek kolonią" - stwierdził Jarosław Kaczyński w "Gazecie Polskiej". Co na to Władysław Kosiniak-Kamysz? - Ale to premier Mateusz Morawiecki, negocjując budżet, zgodził się na najdalej idącą integrację od czasów Traktatu Lizbońskiego, związaną ze wspólnym zadłużaniem i wystawianiem wspólnych obligacji, żeby zwiększyć budżet - komentował w programie "Tłit". - Tego nie było nigdy w przeszłości. To gigantyczny krok na drodze do integracji europejskiej - wskazał prezes PSL.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapewnił w rozmowie z PAP, że rozmowa z Kosiniakiem-Kamyszem odbyła się telefonicznie i że "w stopniu możliwie jak największym" uwzględni on prośbę PSL. - Co to znaczy? - Wystąpiłem z wnioskiem do marszałka o zwołanie Senatu jak najszybciej. Prace mogą rozpocząć się pod koniec tego tygodnia w komisjach, finał nastąpi w poniedziałek na posiedzeniu plenarnym - zdradził prezes PSL w programie "Tłit".

Michał Kobosko był gościem Michała Wróblewskiego w programie "Tłit". Wiceprezes stowarzyszenia Polska 2050 był pytany m.in. o rozmowy Szymona Hołowni z liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. – Takie spotkanie było (…) i to była dłuższa, dobra rozmowa dotycząca ewentualnej współpracy – zdradził Kobosko, jednak zaznaczył, że "nie chce wychodzić zbyt daleko", a rozmowy trwają również z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi. Jednak zaznaczył, że PSL jest "partią po przejściach", ale "silna swoimi strukturami". Podczas rozmowy pojawiło się również pytanie, czy możliwe jest spotkanie Szymona Hołowni z Andrzejem Dudą. Gość WP wskazał na to, że ostatnio mamy do czynienia z "brakiem aktywności" prezydenta. Więcej w materiale wideo.

Nowe stanowisko w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ma otrzymać Michał Woś. Obecny minister środowiska ma zajmować się prawami obywatelskimi i tożsamością europejską. Gość programu WP "Newsroom" Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do tej kwestii. - Nie po to jest powoływany rząd, żeby zajmował się światopoglądem, preferencjami seksualnymi i tym, co robią nasi rodacy w swoich domach - powiedział. Zdaniem prezesa PSL jest to "koncepcja kuriozalna". - Ja mam jasne poglądy. Dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Będę bronił w tym zakresie nie tylko swoich przekonań, ale i Konstytucji - podkreślił. Kosiniak- Kamysz dodał, że dla Polaków tradycja historia i wartości chrześcijańskie są bardzo ważne. - Z drugiej strony ja nie życzę sobie, aby powoływać ministra od ideologii i od piętnowania kogokolwiek za jego preferencje seksualne - powiedział prezes PSL, dodając, że doprowadzamy tym samym do skrajności, która spowoduje, że poważne problemy zostaną zbagatelizowane. - Chcę ministrów, którzy będą rozwiązywać problemy, a nie je tworzyć - mówił. Prezes PSL odniósł się również do najnowszym doniesień mówiących, że Grzegorz Puda, czyli dotychczasowy sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, ma zostać ministrem rolnictwa. - Jeżeli to się potwierdzi, to dla mnie jest to decyzja, która wbija kij w mrowisko, która powoduje jeszcze większą wściekłość na polskiej wsi. Decyzja ta jest kpiną z polskich rolników - podkreślił, wskazując, że ograniczamy tym samym możliwości rozwoju. - Teraz firmować i odpowiadać za rolnictwo ma osoba, która była twarzą ustawy likwidującej polską wieś i polskie rolnictwo - spuentował polityk.

Mosbacher dla WP o liście ambasadorów: "W kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii". Do słów ambasador USA odniósł się w programie WP "Newsroom" Władysław Kosiniak-Kamysz. - Bardziej mnie niepokoi to, że w Polsce panuje atmosfera wzajemnej wrogości i szczucia jednych na drugich. To widać oddziaływuje nie tylko na Polskę, ale i na Europię - powiedział prezes PSL, dodając, że są to takie reakcje, których osobiście nie chciałby przeżywać. - Inni ambasadorowie państwa mniej lub bardziej zaprzyjaźnionych muszą, lub chcą wtrącać się w to, co dzieje się w naszym kraju - podkreślił. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, "gdyby nie było głupich słów wypowiadanych przez polityków, szczególnie partii rządzącej, takich reakcji by nie było". - Trzeba zapytać się, dlaczego takie listy powstają. Może pada zbyt dużo słów, które ranią i potrafią niszczyć komuś życie?- zapytał polityk. - Po to jestem w polityce, żeby nie sprowadzać jej do rynsztoku, chamstwa i obłudy - pokreślił. - Pani ambasador mnie nie zaskakuje. Ona ten styl uprawiana dyplomacji i dbania o interesy amerykańskie prowadzi od samego początku. Pan prezydent Duda zaakceptował to, wychodząc na wspólną konferencję. To się bardzo rzadko zdarza - spuentował Kosianiak-Kamysz.

Rzecznik rządu skomentował doniesienia o tym, że Porozumienie i Solidarna Polska chcą oddelegować swoich ludzi dla Kancelarii Premiera. Wszystko po to, aby "przetrzeć szefowi rządu na ręce". Piotr Mueller przyznał, że na ten moment nie ma decyzji co do składu personalnego KPRM. Podkreślił jednak, że znajdują się tam przedstawiciele różnych środowisk politycznych. - Określenie "patrzeć komuś na ręce" ma wprowadzać trochę emocji - mówił polityk. Mueller odniósł się do potencjalnej obecności Władysława Kosiniaka-Kamysz i PSL w rządzie. - To daleko idące spekulacje. Sam lider ludowców podkreśla, że nie ma takich marzeń, ani perspektyw - przyznał. Rzecznik rządu przypomniał wcześniejsze wypowiedzi o tym, że "dla osób, które podzielają pewne poglądy, będzie w miejsce w szeroko rozumianym obozie Zjednoczonej Prawicy". Zaznaczył jednak, że na razie nie ma takiej deklaracji ze strony samego PSL i "trudno mówić, że to jest realne".

Co dalej z Koalicją Polską? Marcin Makowski, prowadzący program "Tłit", przypomniał, że tuż po wyborach prezydenckich lider Kukiz'15 sugerował, że dalsze istnienie tej formacji nie ma sensu. - Czeka pana jakaś męska rozmowa z liderem PSL? - zapytał gościa programu, lidera Kukiz'15 i posła Koalicji Polskiej Pawła Kukiza. - Na pewno będziemy po wakacjach parlamentarnych rozmawiać. Takie sprawy, jak brak konsultacji w sprawie ustawy o podwyżkach parlamentarzystów czy kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, wymagają rozmowy. To jest jak w rodzinie, albo się rozmawia, albo dochodzi do konfliktu i rozwodu. Ale mam nadzieję, że rozmowa będzie miła, dobra i skończy się pozytywnie - odparł Kukiz. Dopytywany, czy w razie rozpadu Koalicji Polskiej rozważy współpracę z posłami Konfederacji, odparł, że nie są oni "zainteresowani współpracą". - Ja nie będę się narzucał tym, których wprowadziłem do Sejmu - dodał i wyjaśnił, że wielokrotnie rozmawiał z posłami tego ugrupowania. - Ale rozumiem, że gdyby wyrazili chęć współpracy, to pan nadal tę rękę wyciągniętą trzyma? - dopytywał prowadzący program. - Najpierw niech wyrażą taką wolę, potem będziemy rozmawiać o ręce - odparł Paweł Kukiz.