PolskaPolska wyrzuci ambasadora Rosji? MSZ zabrało głos

Polska wyrzuci ambasadora Rosji? MSZ zabrało głos

Polska wyrzuci ambasadora Rosji? MSZ zabrało głos (East News)
Polska wyrzuci ambasadora Rosji? MSZ zabrało głos (East News)
Maciej Zubel

12.05.2022 10:37, aktual.: 12.05.2022 12:05

Działalność ambasadora Rosji w Polsce wciąż budzi dużo kontrowersji. Wobec serii skandalicznych i kłamliwych wypowiedzi Siergieja Andriejewa na temat wojny w Ukrainie powstało pytanie, czy Polska nie powinna go wydalić z kraju. Głos w tej sprawie zabrał w Sejmie wiceszef MSZ. Piotr Wawrzyk zaznaczył, że kwestia ta wciąż jest analizowana. Działalność ambasadora w Warszawie porównał do zachowania rosyjskich żołnierzy w Ukrainie. - Jakie państwo, taki ambasador - oświadczył.

Wśród wielu kłamstw ambasadora Rosji, w ostatnim czasie największe oburzenie wywoływały jego wypowiedzi na temat zbrodni armii Putina w Ukrainie. Andriejew m.in. zaprzeczał, by rosyjscy żołnierze mordowali cywilów, a masakrę w Buczy nazwał "inscenizacją" strony ukraińskiej.

W poniedziałek dyplomata został oblany czerwoną farbą, gdy pojawił się przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Ambasador nawet wówczas nie powstrzymał się od powtarzania kremlowskiej, kłamliwej propagandy na temat wojny w Ukrainie. Incydent ten na nowo wywołał dyskusję na temat jego przyszłości w Polsce.

O działalność Andriejewa pytał w czwartek w Sejmie poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. - Ambasador Federacji Rosyjskiej od lat zamiast służyć relacjom dyplomatycznym, chuligani w Warszawie, obwinia Polskę o rozpoczęcie II wojny światowej, zaprzecza zbrodniom rosyjskim w Ukrainie (…). W wywiadach prowokuje władze, prowokuje społeczeństwo, prowokuje do reakcji, szuka zwady - mówił Kowal.

Zobacz też: kolos na glinianych nogach? Ekspert o wielkim problemie Rosji

Poseł zastanawiał się, jakie "kanały kontaktu" z Rosją zyskuje Polska, tolerując takiego ambasadora. - Czy nie czas już powiedzieć, że jego miejsce jest w Moskwie, a dzisiaj jego obecność w Warszawie niczemu dobremu nie służy? Służy jedynie dalszej destrukcji relacji polsko-rosyjskich - oświadczył polityk KO.

MSZ krytykuje ambasadora Rosji. Padło mocne porównanie

Odpowiadał mu wiceminister spraw zagranicznych. Piotr Wawrzyk przypomniał, że Andriejew realizuje rosyjską polityką zagraniczną, a jego zachowanie to efekt wypełniania "poleceń z Moskwy". Jego zdaniem prowokacje, których się dopuszcza dyplomata, to rosyjska reakcja na aktywność Polski wobec wojny w Ukrainie.

- MSZ cały czas analizuje możliwe kroki, w tym w odniesieniu do obecności ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce (…). Pamiętajmy jednak, że w dyplomacji w tym zakresie obowiązuje zasada wzajemności - zaznaczył.

Wawrzyk przypomniał, że ewentualne wydalenie ambasadora Rosji z Polski, spotkałoby się z taką samą reakcją strony rosyjskiej wobec polskich dyplomatów. Dodał, że gdyby tak się stało, to liczna rzesza Polaków mieszkających w Rosji, pozostałaby bez opieki konsularnej i dyplomatycznej.

Wiceminister przekazał w Sejmie, że nawet jeśli Polska zdecyduje się na wyrzucenie Andriejewa, to zostanie to zakomunikowane "post factum".

Wawrzyk w mocnych słowach skrytykował też działalność ambasadora. - Większość jego aktywność należy traktować w kategoriach prowokacji (…). Jakie państwo, taki ambasador. Jeżeli tak się zachowuje ambasador, to wystawia jedynie świadectwo państwu, jakie reprezentuje –mówił.

Polityk porównał też jego zachowanie do działań armii Putina. - Jeżeli mówimy o ambasadorze Federacji Rosyjskiej i zachowaniach rosyjskich żołnierzy w Ukrainie, to myślę, że jest to swego rodzaju podobieństwo. Oczywiście z zachowaniem wszelkich proporcji. Ale jeżeli prowokacja tu, to prowokacja i tam - oświadczył.

Wawrzyk podkreślił też, że pomimo kontrowersji wywołanych słowami ambasadora, poniedziałkowy incydent nie powinien mieć miejsca.

Przeczytaj też:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także