Stan nadzwyczajny w całej Rosji. "Strata 20 mln ton"
Rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa planuje wprowadzenie federalnej sytuacji nadzwyczajnej w związku z majowymi przymrozkami, które doprowadziły do ogromnych strat w plonach w kluczowych czarnoglebowych regionach kraju - donosi The Moscow Times.
Szefowa wydziału Oksana Lut stwierdziła, że czas trwania stanu nadzwyczajnego, który umożliwi przedsiębiorstwom rolnym otrzymanie rekompensaty ubezpieczeniowej, "nie został jeszcze ustalony".
Według Rosyjskiego Związku Zbożowego wiosenne przymrozki, które dotknęły uprawy w 23 podmiotach Federacji Rosyjskiej, pozbawią rosyjskich rolników 18 mln ton zbiorów zbóż: do końca roku zbiory mogą wynieść 129 mln ton, choć wstępna prognoza sięgała 142–147 mln ton.
Największe przymrozki od 100 lat
- W sumie dotknięto 1,5 miliona hektarów gruntów uprawnych – powiedział na konferencji prasowej szef związku Arkady Złoczewski. - Takich przymrozków późnopowrotnych nie mieliśmy od ponad 100 lat. Straty są już dość znaczne - narzekał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przymrozki nastąpiły późno i praktycznie nie było już czasu na dosiew. Jeśli dojdzie do ponownego siewu, oznacza to późne zbiory i w zależności od warunków żniw, możemy stracić więcej, część zbiorów stracimy pod śniegiem - wymienił Złoczewski.
W ośmiu regionach Rosji wprowadzono już regionalny stan wyjątkowy z powodu mrozów. Należą do nich obwody: lipiecki, woroneski, tambowski, wołgogradzki i orłowski. Mrozy dotknęły także inne duże regiony rolnicze - od Kurska i Rostowa po obwody saratowski i penzeński.
Zapowiadają serię bankructw
- Problemem są nie tylko przymrozki, ale także fakt, że rolnicy starali się oszczędzać na środkach ochrony roślin, co doprowadziło do krytycznego wpływu złej pogody na uprawy - zauważa dyrektor generalny Sovecon Andrei Sizow.
Według niego, konsekwencją kryzysu pogodowego będzie seria bankructw producentów rolnych, których już dotknęły cła eksportowe, a następnie redystrybucja ziemi. - Rosyjscy rolnicy mieli dość duży margines bezpieczeństwa, co wsparło rekordowe zbiory z ostatnich dwóch lat, ale konsekwencje wprowadzenia ceł zaczynają być widoczne - mówi Sizow.