Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Szwedzkie media donoszą o dwóch Polakach zatrzymanych przy elektrowni jądrowej w Oskarshamn. Mieli przy sobie m.in. gaz pieprzowy, licznik Geigera i sowiecką czapkę. Obaj zaprzeczają szpiegostwu i twierdzą, że byli na wakacjach. MSZ nic nie wie o sprawie.
Najważniejsze informacje:
- Szwedzka prokuratura oskarżyła dwóch Polaków, zatrzymanych w marcu w pobliżu elektrowni jądrowej w Oskarshamn.
- W aucie znaleziono licznik Geigera, gaz pieprzowy, kamery, mapy i czapki z symboliką ZSRR.
- Początkowo Polacy mieli odpowiadać za szpiegostwo, ale śledczy zmienili kwalifikację zarzucanego Polakom czynu.
O sprawie jako pierwszy poinformował szwedzki P4 Kalmar. Dwóch Polaków zostało oskarżonych w Szwecji w związku z fotografowaniem infrastruktury objętej szczególną ochroną, elektrowni jądrowej w Oskarshamn. Do zatrzymania doszło jeszcze w marcu, po interwencji ochroniarza.
Polacy zatrzymani w Szwecji
Według szwedzkiego radia, zatrzymani Polacy przedstawili się jako ojciec i syn, a starszy jako były komendant policji w Polsce.
Podczas przeszukania samochodu funkcjonariusze mieli znaleźć licznik Geigera do wykrywania promieniowania, gaz pieprzowy, kamery, gumowe rękawiczki i czapkę wojskową z radzieckim symbolem sierpa i młota.
Jarantowice: pseudokibice zaatakowali autobus przeciwnej drużyny. Jest nagranie
Policja zabezpieczyła w telefonach mężczyzn fotografie oraz materiały, które początkowo wzbudziły podejrzenia o szpiegostwo. Zatrzymani Polacy zaprzeczali, jakoby działali na rzecz obcego wywiadu. Ostatecznie prokuratura zmieniła kwalifikację zarzucanych Polakom czynów i skierowała do sądu wniosek o ukaranie grzywną za robienie zdjęć na terenie elektrowni.
Mężczyźni tłumaczyli się nieświadomością co do położenia w strefie chronionej. Utrzymywali, że byli na urlopie i chcieli zrobić pamiątkowe zdjęcia, a czapki mieli do pozowania na tle elektrowni. Podkreślali, że sądzili, iż w Szwecji wolno fotografować elektrownię.
Rzecznik MSZ Maciej Wewiór tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie dostali żadnych informacji w tej sprawie. To, jak wyjaśnia, może oznaczać, że oskarżeni Polacy nie życzyli sobie kontaktu z konsulem.
Źródło: P4 Kalmar, WP