Incydenty w centrum Warszawy. Co się działo w Parku Świętokrzyskim?
Młodzi Ukraińcy upodobali sobie Park Świętokrzyski w samym centrum Warszawy. Zaniepokojeni śmiechami, muzyką i wrzawą mieszkańcy okolic często dzwonili na policję. Funkcjonariusze uważnie patrolują okolicę, mają wiedzę o młodzieżowych imprezach, ale wykazują wyrozumiałość.
W mediach społecznościowych, zwłaszcza na ukraińskich grupach na Telegramie, krążą nagrania dokumentujące "ekscesy" mające miejsce w parku. Według opisów internautów w pasie zieleni w pobliżu Pałacu Kultury dochodzi do bójek, a uczestnicy imprez często są nietrzeźwi.
Jarantowice: pseudokibice zaatakowali autobus przeciwnej drużyny. Jest nagranie
Policja ma wszystko pod kontrolą
Na zachowanie osób przebywających w parku skarżą się internauci, którzy wskazują na medialne doniesienia o licznych interwencjach policji w tym miejscu. Sierżant sztabowy Kacper Wojteczko, oficer prasowy KRP I w Warszawie tłumaczy, że dane wskazujące na blisko 1000 interwencji, dotyczą całej ulicy Świętokrzyskiej, a nie jedynie parku.
- Wchodzą w to kolizje, zakłócenia, anonimowe zgłoszenia, które często nie mają potwierdzenia. Nie powinno się wliczać całej ulicy Świętokrzyskiej, która się ciągnie aż po Nowy Świat w ten wąski park Świętokrzyski, w którym rzeczywiście przebywa młodzież ukraińska - mówi policjant w rozmowie z WP.
Sierżant sztabowy podkreśla, że służby wiedzą, że młodzi ludzie lubią spotykać się na skwerku koło Pałacu Kultury. - Mamy tego świadomość. Mamy tam zwiększone patrole policji z OPP z Piaseczna. To nie jest tak, że panuje jakaś swawola. Działamy regularnie - podkreśla funkcjonariusz.
Oficer prasowy wyjaśnił, dlaczego przypadkowi przechodnie oraz mieszkańcy okolic mogli poczuć się zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami w parku Świętokrzyskim. - Młodzież tańczyła pogo - wyjaśnił i jednocześnie dodał, że "to młodzi ludzie": - Mają prawo do tego.
Kacper Wojteczko komentuje też, że każdy ma prawo do niecodziennych zachowań. - Jeżeli nikomu nie dzieje się krzywda, to nie widzę w tym nic złego - mówi rzecznik prasowy. Uspokaja też mieszkańców Warszawy, którzy przechodzą tamtędy w swoich codziennych trasach do pracy i do domu. - Nie jest to miejsce bardziej niebezpieczne niż inne. Mamy tam dużo kamer, mamy dużo patroli. Wiemy, co tam się dzieje - podsumowuje policjant.
Źródło: X.com, WP.PL