Zrobili sobie lodowisko w Tatrach. "To nie będzie fajna przygoda, tylko lodowy grób"
Nagrania z nierozsądnym zachowaniem turystów w Tatrach obiegają sieć. Widać na nich, jak zwiedzający wchodzą na taflę Morskiego Oka, które częściowo zamarzło. Jak gruby jest lód i czy nie pęknie, trudno stwierdzić, co sprawia, że to igranie ze śmiercią. Przed konsekwencjami przestrzegają górale.
Najważniejsze informacje:
- Lód na tatrzańskich jeziorach jest cienki i niebezpieczny.
- Nagranie z tego, jak zachowują się ludzie w Tatrach, obiega sieć.
- Wchodzenie na zamarznięte tafle może zakończyć się tragicznie.
Pierwsze duże mrozy sprawiły, że tatrzańskie jezioro zaczęły zamarzać. Tatrzański Park Narodowy apeluje do turystów o ostrożność - wchodzenie na taflę wody jest bardzo niebezpieczne. Warstwa lodu miejscami może być bardzo cienka.
Sceny nad Morskim Okiem. Turyści z dziećmi zrobili sobie lodowisko
TPN przypomniał, że osoby wchodzące na zamarznięte jeziora nie mają możliwości oceny grubości lodu ani tego, jakie obciążenie jest on w stanie wytrzymać. Dodatkowym zagrożeniem są lawiny, które ze stromych zboczy często spadają właśnie na taflę jezior – również na Morskie Oko. "Nawet jeśli lód jest gruby, przebywające na nim osoby nie są całkowicie bezpieczne" - podkreśliły służby parku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: W Zakopanem już się zaczęło. Więcej chętnych niż miejsc. Jakie są ceny?
Nieodpowiedzialne zachowanie turystów. "Lód z łatwością może się załamać"
W niedzielę na Morskim Oku duża grupa turystów, w tym dzieci, ślizgała się po lodzie. Opublikowane w mediach społecznościowych nagranie wywołało falę krytycznych komentarzy.
To, co widzicie na tym nagraniu, to nie jest turystyka. To jest zbiorowa głupota na poziomie nagrody Darwin’a. Dziesiątki osób biegają po lodzie, robią sesje zdjęciowe, kładą się, tańczą… jakby to było miejskie lodowisko, a nie wysokogórskie jezioro. A prawda jest prosta: lód NIE jest bezpieczny. Ma różną grubość, pęka, pracuje… i kiedy ktoś się załamie, to nie będzie "fajna przygoda w Tatrach", tylko lodowy grób - czytamy pod nagraniem na profilu na Instagramie Tatry Official.
"To już nie jest brak wiedzy. To jest bezmózgowy hazard, który zagraża nie tylko im, ale też ratownikom, którzy potem muszą ryzykować życie, żeby ich wyciągać z wody" - dodano.
Przewodnik tatrzański Tomasz Zając ostrzega, że pierwsze zimowe zlodowacenia są szczególnie zdradliwe. - To początek zimy, więc ta tafla na Morskim Oku jest jeszcze cienka. Lód zawsze jest grubszy na środku jeziora, a cieńszy przy brzegu - mówi Zając.
Podkreśla on, że nieodpowiedzialne zachowanie turystów może prowadzić do wypadków. – Wchodzenie na taflę, zwłaszcza w dużych grupach, może zakończyć się tragicznie – lód z łatwością może się załamać – wskazał przewodnik.