Na najwyższym szczycie Tatr utknęli turyści z Litwy. Młodzi rodzice postanowili wspiąć się na pokrywające śniegiem Rysy z 9-miesięcznym dzieckiem. Do skrajnie niebezpiecznej sytuacji w rozmowie z PAP odniósł się przewodnik Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Nie mieli ani sprzętu ani doświadczenia we wspinaniu się. Jak podał portal Tatromaniak, pomimo ostrzeżeń spotykanych na drodze przewodników, rodzice weszli na szczyt góry. Mieli jednak problem, aby z niej zejść. Nie chcieli aby wezwano pomoc w postaci helikoptera, ponieważ nie mieli ubezpieczenia. Na ratunek rodzinie przyszedł przewodnik tatrzański, Szymon Stoch, który zniósł niemowlę na rękach.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, przewodnik tatrzański, Tomasz Zając apelował - "Najwyższe szczyty Tatr i szlaki wysokogórskie to nie jest miejsce dla niemowlaków abstrahując już od warunków atmosferycznych. Jest to szlak trudny, a tata niósł to dziecko przed sobą, gdzie każde potknięcie mogło spowodować obrażenia dziecka. Jeżeli chcemy wybrać się z niemowlakiem na spacer to jest Dolina Kościeliska, Morskie Oko, gdzie jest dojazd z wózkiem". Wideo PAP.