Ekspert: Wojna w Ukrainie na rękę Trumpowi?
Politolog Witold Sokała uważa, że utrzymywanie się konfliktu na Ukrainie sprzyja interesom Stanów Zjednoczonych, ponieważ stymuluje popyt na ich broń oraz osłabia Europę.
Co musisz wiedzieć?
- Konflikt zbrojny na Ukrainie ma wpływ na gospodarkę europejską.
- Popyt na amerykańską broń w Europie wzrasta.
- Polityka Trumpa wobec Rosji jest przedmiotem analizy eksperckiej.
Przedstawiciel Białego Domu poinformował we wtorek, że planowane spotkanie przywódców USA i Rosji - Donalda Trumpa oraz Władimira Putina - nie odbędzie się w najbliższym czasie. Sam Trump dodał później, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie, jednak nie chciałby, by spotkanie "zmarnowało się".
Politolog i publicysta "Dziennika Gazety Prawnej", Witold Sokała, w rozmowie z PAP został zapytany, czy wstrzymując szczyt, amerykański prezydent nie obawiał się powtórki z Alaski i ewentualnego pogorszenia swojego wizerunku. Odpowiedział, że "wizerunek Trumpa i tak cierpi".
Jak stwierdził, "nie wiem, czy on sam z tego zdaje sobie sprawę, bo przy tym poziomie narcyzmu, jaki przejawia Trump, to bardzo możliwe, że on po prostu nie dopuszcza do siebie tego przekonania".
Trump nie spotka się z Putinem? Ekspert komentuje
- Natomiast musi mieć, niezależnie od wspomnianego narcyzmu, świadomość, że kolejne spotkanie z Putinem, przy takim jak dotychczas stanowisku Rosjan, niczego nie zmieni. Jest to więc strata czasu - ocenił politolog z UJK.
Ekspert uważa, że dopóki Stany Zjednoczone nie pokażą "realnej determinacji, żeby wywierać presję na Rosję, to, tak naprawdę, te spotkania nie mają sensu".
Ekspert: Wojna w Ukrainie na rękę Trumpowi?
Politolog zasugerował, że realny nacisk na Moskwę mógłby zostać osiągnięty jedynie przez nieoczekiwane posunięcia, np. wysłanie na Ukrainę pocisków Tomahawk, co - jak powiedział - byłoby sygnałem, który Władimir Putin nareszcie by zrozumiał.
Zauważył, że dotychczasowe działania były dość przewidywalne. - Rosjan bardzo zaniepokoiły te doniesienia o możliwym dozbrojeniu Ukrainy bronią dalekiego zasięgu. W związku z tym wykonali pojednawcze gesty, sygnalizując gotowość do rozmów. Kiedy sprawa Tomahawków została przez Trumpa przedwcześnie zamknięta, to Rosjanie wrócili do swojej tradycyjnej gry na czas - podkreślił.
Jednocześnie wyraził sceptycyzm, czy amerykański przywódca rzeczywiście zdecyduje się na takie rozwiązanie. Według Sokały, Trump jest świadomy, że Putin rozgrywa sytuację na zwłokę, ale "najwyraźniej mu to nie przeszkadza, więc chyba rzeczywiście nie chce stawiać Rosji pod ścianą".
- Realizuje jakiś własny scenariusz. Moim zdaniem, Rosja jest mu potrzebna jako narzędzie presji na Unię Europejską i rozwijania Unii Europejskiej jednocześnie. W związku z tym będzie pewnie dalej się zachowywał w ten sam sposób - przewiduje Sokała.
Zdaniem eksperta, działania USA na rzecz natychmiastowego zawieszenia broni mogłyby przynieść efekty, gdyby były szczere. Wątpi jednak, czy "Amerykanie rzeczywiście chcą doprowadzić do zawieszenia broni, czy nie są to działania pozorowane, bo przedłużanie się tego konfliktu w jego obecnej formie jest im na rękę".
- Część krajów europejskich kupuje broń amerykańską, nie targując się specjalnie, co jest dobrą wiadomością dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Popyt na amerykańską broń wzrasta w różnych częściach świata, także w Europie - zauważył Sokała.
Dodał również, że z perspektywy Stanów Zjednoczonych "sensowne jest mówienie o dążeniu do pokoju w Europie Wschodniej, ale nie wymuszanie tego zdecydowanie".
- Dlatego m.in. podejrzewam, że Trumpowi ta gra Putina na czas jest całkiem na rękę, i wcale nie będzie się spieszył, żeby prezydenta Rosji do czegoś zmuszać - podkreślił rozmówca PAP.