Niedługo aplikacja mObywatel zostanie dostosowana do standardów unijnych. Oznacza to, że będzie można z niej korzystać nie tylko w Polsce ale i w całej Unii Europejskiej. W tym odcinku "Didaskaliów" Patrycjusz Wyżga rozmawiał z dziennikarką Sylwią Czubkowską. W trakcie rozmowy poruszono temat rządowej aplikacji mObywatel.
- Pamiętam jak powstawał mObywatel, jak bardzo był to zły projekt, okropny projekt i pomyślany najgorzej. Początkowo nie nazywał się mObywatel. System pomyślany był, że obywatel miał mieć podawany przez aplikację specjalny numer, który podawałby policjantowi i policjant po tym numerze i PESELU sprawdzałby tożsamość obywatela. Postawione na głowie, skomplikowane, niepraktyczne, trudne do wytłumaczenia. Naprawdę szybciej jest wyciągnąć plastikowy dowód. Nikt tego nie używał - tłumaczyła pisarka.
Dlaczego stworzenie rządowej aplikacji przez Polaków jest tak ważne? - Było niewygodnie, przecież łatwiej byłoby wrzucić dokumenty do Google Walleta, czy do Apple Walleta. Gotowe rozwiązanie, po co mamy wyważyć drzwi? Ktoś się odważył je wyważyć i mamy kompetencje w administracji publicznej i wśród obywateli, którzy potrafią ją użyć, usługę bezpłatną i bezpieczną, państwową. Ja tutaj widzę win-win - przyznała ekspertka. Jak ważne jest powstawanie polskich aplikacji i systemów? Cały odcinek obejrzysz na YouTubie.