Biały Dom poinformował, że nie ma planu spotkania prezydenta Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości. W ubiegłym tygodniu sam prezydent USA deklarował, że do spotkania mogłoby dojść na przestrzeni kolejnych dwóch tygodni. Czy taka zmiana jest zaskakująca? - Dotychczas planowane spotkania dochodziły do skutku. Ta rozbieżność musi być naprawdę istotna - zauważa płk rez. Piotr Lewandowski, weteran z Iraku i Afganistanu.
- To pokazuje pogłębiający się rozdźwięk między oczekiwaniami kluczowych graczy. Stron mamy cztery: dwie strony konfliktu, Europę i Stany Zjednoczone - zauważa gość Pawła Pawłowskiego. Płk rez. Lewandowski podkreśla, że dobrą informacją dla Ukrainy jest to, że stanowiska Europy oraz Stanów Zjednoczonych ponownie stają się coraz bardziej zbieżne.
- Natomiast ciekawe jest to, czego dotyczyła rozmowa telefoniczna między Trumpem a Putinem, do której doszło tuż przed spotkaniem Trumpa z Zełenskim - przypomina gość Wirtualnej Polski.
Donald Trump stwierdził we wtorek, że to on nie podjął decyzji o spotkaniu z Władimirem Putinem. Dodał, że nie chce zmarnowanego spotkania i zmarnowanego czasu. Czy w rzeczywistości jednak nie chodzi o jasne żądania Putina, który nie zamierza zrezygnować z roszczeń dot. Terytoriów Ukrainy? - Tutaj zaskoczenia nie ma. Te żądania pozostają takie same. Federacja Rosyjska stoi na stanowisku żądań sprzed rozpoczęcia inwazji. Nie sądzę, żeby to było powodem zmiany politycznych planów. Obstaję przy tym, że pojawiły się nowe okoliczności - uważa ekspert.
- Ewidentnie Rosja ma dodatkowe karty, którymi gra, póki co, w ukryty sposób - stwierdził gość Wirtualnej Polski.