Kreml reaguje na sankcje nałożone przez USA i UE
Kreml zareagował na 19. pakiet sankcji przyjęty przez kraje UE oraz sankcje nałożone przez USA na paliwowych gigantów. Swoje zdanie wyraziła Maria Zacharowa, w swoim stylu strasząc UE konsekwencjami.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Rada Unii Europejskiej zatwierdziła decyzję o całkowitym wstrzymaniu importu gazu z Rosji od 1 stycznia 2028 roku. Zakaz obejmie zarówno gaz rurociągowy, jak i skroplony LNG, a nowe umowy z rosyjskimi dostawcami nie będą mogły być zawierane już od 2026 roku. Celem regulacji jest pełne uniezależnienie państw członkowskich od rosyjskich surowców, zgodnie z planem REPowerEU.
Absurdalna reakcja Kremla na sankcje
Na decyzję Brukseli ostro zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która nazwała ją "pełnym mrokiem" i realizacją filozofii "na złość babci odmrożę sobie uszy". Próbowała przekonać, że działaniem Unia Europejska "stawia sobie za cel wyrządzenie maksymalnych szkód rosyjskiemu sektorowi energetycznemu, nie licząc się z konsekwencjami dla siebie i świata". Zacharowa dodała, że UE "sama nakłada na siebie kajdany" i działa w "stanie zombie".
"Putin boi się końca wojny". Analityk o przedłużającym się konflikcie
Również Departament Skarbu USA ogłosił sankcje na główne rosyjskie firmy naftowe. To podmioty napędzają machinę wojenną Rosji przeciwko Ukrainie. Wezwano Moskwę do natychmiastowego zawieszenia działań wojennych.
Jak napisano w komunikacie ministerstwa, sankcje nałożono na Rosnieft i Łukoil, a także 34 ich spółki zależne. To pierwsze sankcje przeciwko rosyjskim firmom za drugiej kadencji Donalda Trumpa.
Moskwa: cele "specjalnej operacji wojskowej" pozostają niezmienne
Zacharowa nazwała ruch USA "całkowicie nieproduktywnym sygnałem". Stwierdziła, że sankcje USA nie spowodują dla Rosji poważnych problemów. - Federacja Rosyjska ma stabilną odporność na zachodnie restrykcje - próbowała przekonywać.
Jednocześnie Zacharowa dodała, że ogłoszone przez Rosję cele tzw. "specjalnej operacji wojskowej" pozostają niezmienne i stanowią punkt wyjścia w dialogu z USA i innymi państwami w sprawie "uregulowania" konfliktu w Ukrainie.
Z kolei Dmitrij Miedwiediew napisał wprost, że USA jest wrogiem Rosji. Ostro skomentował decyzje Donalda Trumpa i zagroził kolejnymi atakami.
Ogłoszone przez Rosję cele "specjalnej operacji wojskowej" to w rzeczywistości propagandowe uzasadnienia agresji na Ukrainę. Kreml określa je jako "denazyfikację" (czyli próbę obalenia legalnych władz i zniszczenia ukraińskiej tożsamości), "demilitaryzację" (rozbrojenie Ukrainy i uniemożliwienie jej obrony), "neutralny status" (zablokowanie integracji z NATO i UE), "ochronę ludności rosyjskojęzycznej" (pretekst do okupacji terytoriów) oraz "zwalczanie zachodniego wpływu" w regionie. W istocie wszystkie te cele służą utrzymaniu kontroli nad Ukrainą i podporządkowaniu jej rosyjskiej strefie wpływów.
Źródło: TASS / PAP / BBC Ukraine / Telegram