"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
- Tymi konsultacjami wysyłamy ważny sygnał. W deklaracji, którą dziś przyjmujemy, mowa jest o tym, że Niemcy i Polska są niezbędnymi partnerami - powiedział kanclerz Niemiec Friedrich Merz na wspólnej konferencji z premierem Polski Donaldem Tuskiem. - My, Niemcy, potrzebujemy silnej Polski, jako partnera na równi - dodał.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz przyjął premiera Polski Donalda Tuska w Berlinie.
- Tymi konsultacjami wysyłamy ważny sygnał. W deklaracji, którą dziś przyjmujemy, mowa jest o tym, że Niemcy i Polska są niezbędnymi partnerami. Ale to jako niemiecki kanclerz federalny mówię, że my, Niemcy, potrzebujemy silnej Polski jako partnera na równi. To leży w naszym fundamentalnym interesie. Chcielibyśmy, aby Polska była silnym partnerem na rzecz bezpiecznej, wolnej, zamożnej Europy - powiedział Merz. Skrytykował też "zawiłości biurokracji" w Brukseli.
Nadszarpnięte relacje Nawrockiego z Orbanem? Były minister wyjaśnia, jak należy to odbierać
- Musimy radzić sobie w trudnym świecie. To się obecnie narzuca w obliczu zagrożeń ze strony rewizjonistycznej Rosji, 80 lat po zakończeniu II wojny światowej i po niemieckich okrucieństwach dokonanych na narodzie polskim - mówił Merz.
- Niemcy stoją solidnie i niewzruszenie u boku Polski, zwłaszcza teraz, w tych czasach, gdy jedność Europy poddawana jest takim presjom. Nie możemy i nie wolno dać nam się podzielić. Musimy i chcemy się łączyć - powiedział.
Priorytety w relacjach na linii Warszawa-Berlin
Jak wyliczył Merz, jednym z priorytetów relacji polsko-niemieckich jest bezpieczeństwo i obrona.
- Jest rzeczą oczywistą, że pogłębiamy i systematyzujemy tu naszą współpracę. Po ostatnich naruszeniach rosyjskich polskiej przestrzeni powietrznej rząd federalny natychmiast wzmocnił swój program ochrony przestrzeni powietrznej, tak, aby razem z polskimi Siłami Zbrojnymi chronić terytorium NATO poprzez użycie niemieckich myśliwców Eurofighter w bazie lotnictwa w Malborku - mówił. Merz zaznaczył, że rozbudowują współpracę m.in. w zakresie wykrywania i neutralizacji dronów.
- Drugi priorytet to usieciowienie i infrastruktura. Fakt, że zbliżamy się politycznie, powinien mieć także przełożenie na rzeczywistość naszych obywatelek i obywateli. Dlatego też pracujemy nad przedsięwzięciami.
- Kontynuujemy modernizację transgranicznych linii kolejowych. To jest priorytet. Na przykład na linii kolejowej między Szczecinem do końca 2025 roku, poprawimy naszą infrastrukturę drogową na przejściu granicznym we Frankfurcie nad Odrą - wyliczał Merz.
- Punkt trzeci priorytet to pamięć i upamiętnienie. Polsko-niemiecka agenda ma być skierowana na przyszłość, natomiast nie możemy i nie chcemy unikać przeszłości. Musimy podtrzymywać pamięć o jakże tę bolesną pamięć - mówił.
Merz wyraził nadzieję na zbudowanie pomnika dla polskich obywateli, którzy zginęli w wyniku działań nazistowskich Niemiec. - Niebawem zaczną się po niemieckiej stronie odpowiednie przetargi - mówił Merz.
Zapowiedział także przyspieszenie restytucji polskich dóbr kultury. W tym celu niemiecki MSZ utworzy specjalną grupę roboczą.
Wcześniej ministerstwo kultury ujawniło, że 73 dokumenty z XIII–XV w. i rzeźbiona głowa św. Jakuba Starszego wracają z Niemiec do Polski. - To najważniejszy zwrot zrabowanych obiektów dziedzictwa kultury we współczesnej historii Polski - mówiła minister kultury Marta Cienkowska.
"Chcemy wspólnie wymóc w Brukseli"
Kanclerz wskazał także, że jednym z dominujących tematów była rosyjska wojna w Ukrainie.
- Jestem wdzięczny, drogi Donaldzie, że stoimy tutaj ramię w ramię. W maju, chwilę po objęciu przeze mnie urzędu. Udaliśmy się razem z Emmanuelem Macronem (prezydentem Francji - red.) i z Keirem Starmerem (premierem Wielkiej Brytanii - red.) do Ukrainy. Dla mnie to był bardzo ważny punkt początkowy naszej wspólnej pracy w kontekście szczytu na Alasce. Konsultowaliśmy się ze sobą bardzo ściśle - mówił Merz.
- Jeśli chodzi o Ukrainę i tutaj musimy się wysilić, konsultować. Dążymy przy tym do naszych strategicznych celów. Po pierwsze, czynimy wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać Kijów w obliczu rosyjskiej agresji. Chcemy użyć najpotężniejszej dźwigni tak, aby zmusić Moskwę do stołu negocjacyjnego. Mianowicie chcemy wspólnie wymóc w Brukseli, abyśmy mogli wykorzystać zamrożone rosyjskie aktywa - powiedział Merz.
- Po drugie, potrzebujemy spójnej wspólnoty transatlantyckiej tak dobrze, jak tylko potrafimy. Rozmowy, które prowadziliśmy w ścisłej koordynacji w Genewie to są pierwsze postępy w kierunku zrównoważonego planu pokojowego. Kontynuujemy te prace i tutaj dążymy do jednego wspólnego celu. Stoimy w bliskim dialogu z Ukrainą i ze Stanami Zjednoczonymi. I tutaj mamy wspólne cele. Nie ma żadnej decyzji na temat Ukrainy, bez Europejczyków i bez Ukraińców. Nie ma dyktatu ponad głowami Ukrainy. I nie może być mowy osłabieniu Unii Europejskiej i NATO - powiedział Merz.