Morawiecki o Tusku: Stoi na czele partii Nord Stream 2 

Śledź naszą relację na żywo na temat sytuacji we wschodniej Ukrainie.

Podczas konferencji prasowej nt. znoszenia obostrzeń epidemicznych premier Mateusz Morawiecki odniósł się do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Zarzucił Donaldowi Tuskowi współodpowiedzialność za Nord Stream 2. We wtorek kanclerz Niemiec Olaf Scholz wstrzymał prace nad uruchomieniem gazociągu.

- Warto podkreślić w tym miejscu, że pan Tusk stoi na czele partii Nord Stream 2. Europejska Partia Ludowa, której częścią jest Platforma Obywatelska, była głównym promotorem Nord Stream 2. Ta partia stworzyła monopol gazowy dla Władimira Putina. To oni de facto, czyli EPP z Tuskiem na czele. Raz jeszcze wzywam: panie Donaldzie, proszę ustąpić z przewodniczenia EPP. Natychmiast! - apelował premier.

- To ta partia doprowadziła do powstania Nord Stream 2, czyli głównego narzędzia, które służy Putinowi do ataku na Ukrainę. Przez Ukrainę przebiega system głównych gazociągów, którym Rosja pompowała do niedawna gaz do Europy. Odcinając to, Rosja może zaatakować Ukrainę. Jeżeli nie ma alternatywnego źródła dostaw, to Rosja też jest od nich zależna, bo czerpie z nich swoje dochody - dodał.

Zobacz także: Ukraina. Rośnie napięcie w okręgu donieckim. ''Jeśli mnie zabiją, to niech tak będzie''

Premier Mateusz Morawiecki zarzucił Donaldowi Tuskowi wieloletnią bezczynność. Mówił m.in. o braku działań Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej, gdy Rosja anektowała Krym. Nie zgadza się tu jednak kolejność wydarzeń. Aneksja Krymu trwała między lutym a marcem 2014, a Donald Tusk był wtedy polskim premierem. Szefem Rady Europejskiej został w grudniu tego samego roku.

- Nord Stream 1 i Nord Stream 2 to projekty EPP i Niemiec rządzonych przez EPP, na czele której stoi Donald Tusk. Co zrobił Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej po zajęciu Krymu? Czy wypracował sankcje na Radzie Europejskiej, której był przewodniczącym? Nic. Dramat kompletny - stwierdził premier.

- To właśnie dlatego ten niziutki poziom sankcji, który Rosja brała sobie za nic, spowodował, że dzisiaj możliwa jest kolejna agresja - dodał Mateusz Morawiecki.