Grodzki i senatorowie PO polecieli do Miami. "Ośmiesza partię"
O tym, że do Miami w ostatnim czasie wybrała się kilkuosobowa delegacja Senatu składająca się z parlamentarzystów PO, można przeczytać nawet na oficjalnej stronie kancelarii izby. Według portalu Interia, wyjazd w tak gorącym okresie politycznym nie spodobał się jednak Donaldowi Tuskowi. - Nikt nie robi zadymy, kiedy ciągają nas po cmentarzach ukraińskich - komentował w rozmowie z mediami jeden z uczestników delegacji.
Senatorowie Platformy Obywatelskiej wraz z Marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim polecili w delegacji do Miami. Informację o ich wyjeździe można znaleźć nawet na stronie Senatu.
- Grodzki pojechał tam chyba na plażę oraz bal, bo i ten był w planach. Organizowanie wyjazdu delegacji z Polski, kiedy nawet nie chciał się z nim spotkać gubernator czy rektor uczelni, jest śmieszne - miał przekazać portalowi "Wprost" anonimowy informator. - I zostało źle odebrane przez Polonię amerykańską, która wspiera PO. Pisali do mnie z pytaniem, dlaczego Grodzki ośmiesza partię - miało dodać źródło.
Według portalu Interia, podroż do Stanów Zjednoczonych na polonijny "Kongres 60 milionów" bardzo nie przypadła do gustu szefowi partii, Donaldowi Tuskowi. Chodzi o nieodpowiedni moment, w którym mamy do czynienia z zagrożeniem rosyjską inwazją na Ukrainę.
Delegacja Senatu na czele Grodzkim w Miami. Polecieli na polonijny "Kongres 60 milionów"
- Szef nie chciał, żeby sprawa wypłynęła do mediów, a Kancelaria Senatu chwali się tym wyjazdem na swojej stronie internetowej. W jaki sposób miałbym to skomentować? - powiedziała Interii osoba z bliskiego otoczenia lidera PO.
Portal poprosił o komentarz w sprawie parlamentarzystów, którzy towarzyszyli Grodzkiemu w Miami. Ich zdaniem wyjazd miał być znacznie wcześniej planowany i znaczący z perspektywy "funkcjonowania urzędu". - Głównym celem było uczestniczenie w ważnych spotkaniach polonijnych, przede wszystkim w "Kongresie 60 milionów" (cykliczne spotkanie Polonii w USA - red.), głównie z przedsiębiorcami funkcjonującymi w Stanach Zjednoczonych i wielu krajów na świecie - stwierdził w rozmowie z serwisem przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Kazimierz Kleina.
O to, czy lot do USA w sytuacji tak dużego napięcia wokół granicy rosyjsko-ukraińskiej był dobrym pomysłem, portal zapytał szefową senackiej Komisji Zdrowia Beatę Małecką-Liberę. - Dlaczego mieliśmy nie jechać? Program był naprawdę bardzo bogaty. Dawno nie byłam na takiej służbowej eskapadzie, żeby od rana do wieczora spotykać się z różnymi środowiskami i rozmawiać w ważnych sprawach - twierdziła senator.
"To nie jest tak, że poleciała tylko i wyłącznie PO"
Ponadto Małecka-Libera uznała, że niepotrzebnie dziennikarze doszukują się aspektów sensacji. Podkreślała też, że parlamentarzyści opozycji nie uczestniczyli - wbrew licznym przekazom medialnym - w przyjęciu z okazji kongresu. - Na samym balu nie byliśmy, reprezentował nas pan marszałek, tak było w planie. Byli przedstawiciele innych partii, więc to nie jest tak, że poleciała tylko i wyłącznie PO - tłumaczyła.
- Nikt nie robi zadymy, kiedy ciągają nas po cmentarzach ukraińskich i jakichś innych. Jeździmy samochodami po nocach, po wertepach i nikt nie ma pretensji - mówił z kolei Interii Robert Dowhan z PO.
Wyjazd do Miami. W oddzielnej grupie polecieli przedstawiciele PiS i prezydenta
Według informacji pozyskanych przez portal, senatorowie PiS odmówili udziału w delegacji, natomiast do Miami poleciała odrębna grupa, w której składzie znalazł się wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, Adam Kwiatkowski - sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP oraz stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski.
Senatorowie opozycji mieli uczestniczyć również w inauguracji programu TVP World. Jak także ustalono, są plany dotyczące kolejnego wyjazdu Kancelarii Senatu - tym razem do Dubaju.
Przypomnijmy również, że w najbliższym czasie Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wybiera się również do Kijowa, aby udzielić wsparcia Ukrainie w obliczu zagrożenia atakiem ze strony Rosji.
Źródło: Wprost.pl, Interia.pl
Przeczytaj także: