Kurtyny wodne i ogródki restauracyjne z kolorowymi parasolami, a wokół beton i kostka brukowa. Tak w większości wyglądają rynki polskich miast. Trudno szukać cienia i chłodu, jakie dają drzewa. – Centralne place zostały zabetonowane, przez co ich nawierzchnia nagrzewa bardziej niż jeszcze kilka lat temu. To katastrofa – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Mencwel, działacz ruchów miejskich.