Suwerenna Polska(strona 10/1)

Posłanka Aleksandra Łapiak z Suwerennej Polski nie chciała rozmawiać w w Sejmie z reporterami. Dziennikarze, którzy chcieli zadać jej pytanie twierdzą, że parlamentarzystka partii Zbigniewa Ziobry symulowała rozmowę. Jak się okazuje posłanka z Podlasia ma powody, aby uciekać przed mediami.

Umowa z Robertem Nowackim, działaczem związanym z Suwerenną Polską, który fikcyjnie pracował dla TVP Olsztyn, została rozwiązana. Wcześniej zwolniony został dyrektor, który podpisał z nim umowę. To efekt publikacji Wirtualnej Polski. Nowacki nie chciał odpowiedzieć, czy odda pieniądze pobrane za fikcyjną pracę.

Listy wyborcze PiS nie są jeszcze gotowe. - To jest jeszcze dosyć długi proces - mówi prezes Jarosław Kaczyński. Jednocześnie składa deklarację, co będzie przesłanką dla "kolejności lub wręcz samej obecność na nich".

Igor Gumiński właśnie przestał być dyrektorem ośrodka regionalnego TVP w Olsztynie. Kilka tygodni temu opisaliśmy, że to on podpisał umowę z politykiem Solidarnej Polski, który rzekomo pracował jako dziennikarz.

Słynne już przecięcie wstęgi na lodówce od wiceministra może być wstępem do lawiny pochwał przy okazji podobnych "imprez". Politycy Suwerennej Polski zapewnili je sobie, rozdając pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Ponad 1800 kół gospodyń wiejskich otrzymało dotacje, teraz mają poinformować o zorganizowanym wydarzeniu.

Sadzonki z wizerunkiem wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia były rozdawane podczas święta Służby Więziennej w Rybniku. Urzędnik broni się, że sadzonki były kupione z prywatnych pieniędzy i rozdawane przez wolontariuszy.

Poseł Suwerennej Polski pokazał w mediach społecznościowych film, na którym z bronią w ręku składa życzenia żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej. Sposób w jaki Janusz Kowalski trzymał broń, wywołał oburzenie internautów.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski postanowił docenić jedno z Kół Gospodyń Wiejskich za "zapobieganie przestępczości". We wsi Staszic (woj. lubelskie) przecinano wstęgę na nowiutkiej lodówce przekazanej od wiceministra. I to nie jest ostatnie słowo polityków.

Kłótnia w dawnej politycznej rodzinie. Jacek Ozdoba zaatakował Tadeusza Cymańskiego po tym, jak ten w telewizyjnym programie przeprosił za jego słowa. Ozdoba oskarżył dawnego kolegę o "nieróbstwo". - Emocje z powściągliwością nie zawsze idą w parze - komentuje w Wirtualnej Polsce Tadeusz Cymański.

- Suwerenna Polska stoi dziś na glinianych nogach. Liderów tej partii nie interesuje już interes państwa, a walka o przetrwanie - mówi Wirtualnej Polsce były senator Solidarnej Polski Jacek Włosowicz. Polityk, który finansowo spinał działalność partii, został z niej wykluczony w kwietniu 2022 roku.

Sejm miał zająć się w piątek projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który przewiduje, że za "lżenie" Kościoła w czasie nabożeństwa lub doprowadzenie do "przerwania aktu religijnego" będzie grozić do trzech lat więzienia. Jednak marszałek Sejmu, przed głosowaniem, zdjęła ten punkt z porządku obrad.

Tadeusz Cymański odchodzi z partii Zbigniewa Ziobry i przechodzi do PiS-u. Koledzy z Suwerennej Polski przekonują, że nie będzie to miało wpływu na partię. - Za Tadziem trudno jest trafić - przekazał Wirtualnej Polsce rzecznik Suwerennej Polski Jacek Ozdoba.

Polityk partii Zbigniewa Ziobry Tadeusz Cymański chce przejść do Prawa i Sprawiedliwości. - Nie zmieniam frontu, zmieniam pozycje strzeleckie - tłumaczy.

Wiceminister aktywów państwowych i poseł Suwerennej Polski Jan Kanthak oświadczył się swojej partnerce. "Powiedziała tak" - ogłosił w mediach społecznościowych, dołączając zdjęcie 27-letniej wybranki.

Mimo wielomiesięcznych sporów i wymiany ciosów, wszystko wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość, Suwerenna Polska i Paweł Kukiz pójdą wspólnie do wyborów. "Super Express" twierdzi, że poznał szczegóły ostatecznego porozumienia wszystkich formacji.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł z Suwerennej Polski w zaskakujący sposób skomentował imponującą liczbę uczestników marszu 4 czerwca. Zaniżoną liczbę osób, które przyszły osobiście na marsz, porównał z liczbą podpisów złożonych pod projektami, za którymi lobbowała Suwerenna Polska.

Komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów, która miała scementować obóz władzy i dodać wiatru w żagle kampanii, niespodziewanie stała się źródłem kolejnego konfliktu w Zjednoczonej Prawicy - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Według naszych źródeł sztabowcy PiS są wściekli, bo ustawa okazuje się tak gigantycznym bublem, że trudno jej bronić. Suwerenna Polska wini ludzi premiera.