Wiceminister odcina się od awantury z Januszem Kowalskim. "Nie mój styl"

Po awanturze z działaczami AgroUnii wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski unikał dziennikarzy w Sejmie. Teraz politycy dystansują się od kolegi. Czy to jest ich styl? - Mogę odpowiedzieć przecząco - mówi WP wiceminister finansów Artur Soboń z PiS. Suwerenna Polska przekonuje zaś, że Kowalski nie krzyczał na rolnika, tylko działacza partyjnego.

Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski podczas awantury z liderem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem
Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski podczas awantury z liderem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem
Źródło zdjęć: © Twitter
Patryk Michalski

28.07.2023 20:36

Po czwartkowej awanturze w ministerstwie rolnictwa z przedstawicielami AgroUnii, rządzącym nie spodobały się nagłówki o tym, że "wiceminister krzyczał na rolników". Suwerenna Polska tłumaczy, że krzyki były skierowane do "działaczy AgroUnii", którzy "wtargnęli do resortu". Wielu politykom zachowanie Janusza Kowalskiego się nie spodobało.

- Czy to jest pana styl? - zapytaliśmy wiceministra finansów Artura Sobonia. - Mogę odpowiedzieć przecząco i na pewno tego stylu nie będę używał w kampanii wyborczej. Co do innych, to niech sobie planują swoją kampanię wyborczą, jak chcą - odpowiedział polityk PiS.

Poseł nie chciał wprost odpowiedzieć na pytanie, czy podobało mu się zachowanie Kowalskiego. - W kampanii to Polacy decydują, co im się podoba. Byłoby słabym zwyczajem, gdybyśmy jako kandydaci wzajemnie się oceniali - uciekał od odpowiedzi wiceminister finansów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ziobryści tłumaczą kolegę. "Emocjonalna wymiana opinii"

O zachowanie Kowalskiego zapytaliśmy również jego partyjnych kolegów z Suwerennej Polski. Dopytywaliśmy, czy przekrzykiwanie będzie nowym standardem kampanii.

- Przede wszystkim Michał Kołodziejczak zaprezentował standardy wdzierania się do budynków resortu rolnictwa, w sytuacji gdy był zaproszony na rozmowę. W cywilizowanym kraju udaje się do miejsca spotkania i rozmawia się z ministrem Robertem Telusem. Postawa pana Kołodziejczaka i jego zwolenników spowodowała, że doszło do emocjonalnej wymiany opinii - mówi wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

- Pan Janusz Kowalski bardzo walczył o to, by zwrócić uwagę, że kiedy Michał Kołodziejczak chce się spierać z ministrem rolnictwa, to w Senacie Platforma Obywatelska próbuje okraść rolników z 6 mld zł. To była główna motywacja ministra Kowalskiego, by namówić rolników, działaczy AgroUnii do tego, by pochylili się nad tym problemem - dodaje.

Awantura w ministerstwie

Do awantury w resorcie rolnictwa doszło w czwartek. - Jesteś podnóżkiem Tuska - krzyczał Kowalski do lidera AgroUnii. - Jesteś kłamcą. Nic nie robicie. Tyle lat rządzicie i nic nie zrobiliście - próbował go przekrzyczeć Kołodziejczak.

Wiceminister rolnictwa przekrzykiwał się również z innym działaczem AgroUnii. - Proszę posłuchać! Wczoraj została przegłosowana poprawka Platformy Obywatelskiej, w Senacie zabierają 6 mld zł rolnikom! - krzyczał Kowalski. - Nas to nie interesuje! - odpowiedział mężczyzna, co jeszcze bardziej zdenerwowało polityka. - Nie interesują pana pieniądze dla rolników?! - przekrzykiwał Kowalski. - Nie, nas interesuje godne życie! - odpowiedział mu współpracownik Kołodziejczaka.

W rozmowie z money.pl minister rolnictwa wziął Kowalskiego w obronę. - Emocje są wpisane w naszą pracę - stwierdził Telus.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (799)