Zakup garnków z Funduszu Sprawiedliwości. Politycy się tłumaczą
Fala krytyki spotkała wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła za zakup sprzętu kuchennego ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. Polityk Suwerennej Polski odniósł się do publicznych zarzutów o defraudację pieniędzy, które powinny pomagać ofiarom przestępstw. Broni go również koalicjant.
Falę kontrowersji wywołał środowy wpis wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Polityk Suwerennej Polski opublikował na Twitterze zdjęcia z przekazania kołom gospodyń wiejskich pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, z których sfinansowano zakup urządzeń i sprzętów kuchennych. To m.in. ekspresy do kawy, garnki, patelnie i kamienie do pieczenia pizzy.
Garnki z Funduszu Sprawiedliwości. Politycy się tłumaczą
Wpis Warchoła wywołał szerokie oburzenie wśród dziennikarzy i polityków opozycji. Zwracali uwagę, że Fundusz Sprawiedliwości powinien służyć pomocą ofiarom przestępstw, a nie być wykorzystywany jako fundusz wyborczy polityków partii Zbigniewa Ziobry. Przy okazji wcześniejszych wyborów ziobryści przekazywali z tego Funduszu pieniądze na zakup wozów strażackich oraz na wsparcie szpitali, tłumacząc, że ofiary przestępstw będą korzystać z tych inwestycji.
W czwartek głos w tej sprawie zabrał sam wiceminister oraz inni politycy związani z partią rządzącą. Tłumaczyli, że finansowanie zakupów sprzętu kuchennego dla kół gospodyń wiejskich to inwestycja w prewencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Koła gospodyń wiejskich realizują cel Funduszu, jakim jest prewencja i zapobieganie przyczynom przestępczości poprzez edukację. Drugim celem jest wspieranie ofiar przestępstw (60 razy więcej pieniędzy dla ofiar niż rząd PO-PSL: prawie 400 nowych punktów kompleksowej pomocy!)" - pisał Marcin Warchoł na Twitterze.
Andrzej Głaz, wójt gminy Tuszów Narodowy, która otrzymała wsparcie od wiceministra, również odniósł się do sprawy na Twitterze. Skarżył się, że dziennikarze naszej redakcji pytają sołtysów w jego gminie o pieniądze pozyskane z Funduszu Sprawiedliwości.
"Ja dziękuję ministrowi (Marcinowi Warchołowi - red.) za wspieranie KGW czy Ochotniczych Straży Pożarnych. Jak za PO-PSL hulały mafie VAT i rozkradali publiczne środki była cisza, teraz afera za wsparcie zwykłych ludzi" - pisał Andrzej Głaz.
W Sejmie do sprawy odniósł się rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek, który bronił koalicjantów.
- Wszystko zależy od tego, w jakim kontekście osadzimy te środki i wydatki z tego Funduszu. Na pewno jeżeli wspieramy działalność społeczną, prowadzimy działalność prewencyjną. No tak. Prowadzimy prewencję społeczną. Fundusz Sprawiedliwości spełnia swój cel. Tworzy warunki bezpiecznego funkcjonowania dla społeczności lokalnych - mówił Rafał Bochenek.
Źródło: WP Wiadomości, "Gazeta Wyborcza", Twitter