Ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika. Lawina komentarzy po decyzji Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy uchylił we wtorek umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, byłych szefów CBA, skazanych w pierwszej instancji i ułaskawionych przez prezydenta. Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca ws. sporu kompetencyjnego nie wywołało żadnych skutków prawnych. W sieci zawrzało.
06.06.2023 | aktual.: 06.06.2023 15:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, skazanych w pierwszej instancji i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę jeszcze przed prawomocnym zakończeniem sprawy.
W ostatni piątek orzeczenie związane z tą sprawą wydał natomiast Trybunał Konstytucyjny. TK w sprawie zainicjowanego przez marszałka Sejmu w 2017 r. sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP a SN orzekł, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP wywołującą ostateczne skutki prawne, a SN nie ma kompetencji do sprawowania kontroli nad wykonywaniem przez prezydenta prawa łaski.
Paprocka: orzeczenie SN zdumiewające
Jak mówił sędzia Piotr Mirek w uzasadnieniu wtorkowego wyroku SN, to piątkowe orzeczenie TK nie wywołuje - zdaniem SN - skutków prawnych, a brak tych skutków wynika z "metody rozstrzygnięcia" przez TK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka pytana o decyzję SN stwierdziła, że "orzeczenie SN jest zdumiewające". - Zapadło w absolutnej kontrze do stanu prawnego. Prerogatywą prezydenta jest stosowanie aktu łaski; to uprawnienie osobiste, co oznacza, że żaden sąd nie ma prawa kontrolowania wykonania prerogatywy - powiedziała
"Kolejny raz w ostatnich latach Sąd Najwyższy w składzie nieuznającym de facto wyników kolejnych wyborów w Polsce po 2015 roku wydał orzeczenie, w którym ignoruje podział władz, kompetencji i prerogatyw wskazanych konstytucją" - to z kolei opinia wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety.
"Robi to, ponieważ sędziowie SN uczestniczący w rebelii przeciw własnemu państwu mają świadomość, że tworzona przez nich alternatywna rzeczywistość prawna nie spotyka się z należytą reakcją pozostałych władz. Uległość wobec UE i parasol ochronny nad rebelią tworzony w kolejnych 'kompromisach' począwszy od 2017 roku rodzą właśnie takie skutki. Bo skoro ci sędziowie wiedzą, że mogą wydawać wyroki w oparciu o swoje poglądy polityczne, a nie prawo, to czynią to" - napisał Kaleta na Twitterze.
Bochenek: decyzja SN nie ma żadnej podstawy prawnej
Rzecznik PiS Rafał Bochenek komentując orzeczenie, powiedział PAP, że "prawo łaski jest samodzielną prerogatywą prezydencką i nie podlega kontroli ani weryfikacji przez jakikolwiek organ".
- Potwierdza to TK i jednoznacznie wynika to z konstytucji z art.139. Decyzja Sądu Najwyższego to w istocie swej działanie antykonstytucyjne i wbrew obowiązującemu porządkowi prawnemu - powiedział. Bochenek stwierdził też, że decyzja SN nie ma żadnej podstawy prawnej i "zmierza do kwestionowania porządku demokratycznego w czystej postaci".
Giertych: skazani winni trafić do celi
Na decyzję SN zareagował także mecenas Roman Giertych. "SN uchylił umorzenie sprawy Kamińskiego i Wąsika. Oni cofnęli apelacje. Skazani winni trafić do celi" - napisał.
Wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka podkreśla, że "Sąd Najwyższy zrobił to, co zrobić powinien niezależny sąd". "Orzekł zgodnie z prawem, zgodnie z uchwałą 7 sędziów z 31.05.2017 Prezydent jest uprawniony do stosowania prawa łaski wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych. Dlatego umorzenie sprawy Kamińskiego i Wąsika uchylone" - napisała na Twitterze.
Adwokat Michał Wawrykiewicz, współzałożyciel inicjatywy "Wolne Sądy" uważa, że "orzeczenie SN oznacza, że zapadnie jednak prawomocny wyrok w sprawie panów Wąsika i Kamińskiego, dotyczący przekroczenia uprawnień". "Ułaskawienie Prezydenta Andrzeja Dudy przed prawomocnym wyrokiem i 'wyręczanie wymiaru sprawiedliwości' przez prezydenta, było bezskuteczne" - napisał na Twitterze.
Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej: "Gdy w Polsce mamy atrapę sądu konstytucyjnego, Sąd Najwyższy staje na straży elementarnych zasad. Potwierdza tym samym, że Andrzej Duda złamał prawo 'ułaskawiając' partyjnych kolegów Kamińskiego i Wąsika. Tu nie mogło być innego orzeczenia".
Były prezes NIK, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Krzysztof Kwiatkowski: "Sąd Najwyższy uchylił umorzenie kasacji w sprawie Kamińskiego i Wąsika i skierował do ponownego rozpatrzenia przez sąd okręgowy. Dlaczego? Ponieważ SN ma takie prerogatywy, każdy sąd ma prawo do kontroli konstytucyjności decyzji innych organów i w przeciwieństwie do TK w SN w tej sprawie nie orzekali dublerzy".