To oni zlecili szpiegowanie Brejzy. "Wyborcza" ujawnia
Pod wnioskiem o inwigilację senatora i ówczesnego szefa kampanii wyborczej PO Krzysztofa Brejzy programem Pegasus podpisali się zaufani ludzie Zbigniewa Ziobry - podała w piątek "Gazeta Wyborcza". Wśród nich jest Bogdan Święczkowski, obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
20.01.2023 | aktual.: 20.01.2023 08:17
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że wniosek z 2019 roku, który pozwolił na inwigilację Krzysztofa Brejzy, został złożony przez ówczesnego wiceszefa CBA Grzegorza Ocieczka. Jest on prokuratorem w stanie spoczynku i członkiem stowarzyszenia "Ad vocem". Należą do niego ludzie związani z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.
Wniosek Ocieczki osobiście podpisał ówczesny prokurator krajowy i zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski. Obaj byli niegdyś kandydatami PiS w wyborach samorządowych i parlamentarnych.
"Wyborcza" podała, że Centralne Biuro Antykorupcyjne chciało szpiegować Brejzę Pegasusem przez trzy miesiące, ale sąd wyraził zgodę jedynie na miesiąc. Mimo to raport organizacji Citizen Lab potwierdził, że inwigilacja senatora trwała o wiele dłużej (od kwietnia do października 2019 roku).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podsłuchiwany był nie tylko Brejza
Kanadyjska grupa Citizen Lab ujawniła pod koniec grudnia 2021 roku, że ofiarą podsłuchów z użyciem Pegasusa w Polsce był inowrocławski senator KO Krzysztof Brejza. Polityk w okresie kampanii wyborczej miał być inwigilowany co najmniej 33 razy. Wcześniej poinformowano o inwigilacji adw. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
- Kiedy siedzieliśmy przy stole ze sztabowcami, to siedział z nami tak naprawdę Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński. Wszelkie informacje o planach, taktyce, strategii oni mieli - komentował Krzysztof Brejza na antenie TVN24.
Kulisy zakupu oprogramowania Pegasus ujawniła "Gazeta Wyborcza". Zakup systemu dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego miał być niezgodny z prawem. Według dziennika zakup finansowany był bowiem z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"